Podopieczni Xaviego Sabate 3. kolejce Ligi Mistrzów stanęli przed ogromnym wyzwaniem. Nafciarze jeszcze nigdy nie pokonali PSG, czy to w Płocku czy to w Paryżu. Przed czwartkowym meczem można było jednak być w pewnym stopniu optymistą - Orlen Wisła Płock jeszcze nie jest w pełni formy, ale i mistrzowie Francji na początku rozgrywek zawodzą. Francuzi co prawda wygrali mecz w Lidze Mistrzów, ale z najsłabszym w stawce Eurofarm Pelister, a z Veszprem przegrali różnicą aż 13 bramek. Komplet punktów był więc potrzebny obu ekipom.
Wisła słabo zaczęła, szybko zrobiło się 0:2 dla PSG. Nafciarze równie szybko się jednak otrząsnęli i błyskawicznie zrobiło się 3:2. Wiśle udawało się zmusić gości do gry w ataku pozycyjnym, a PSG mieli problemy ze swobodnym forsowaniem szczelnej defensywy mistrzów Polski. Do gry włączył się Viktor Halgrimsson - kilka jego pierwszych obron nie skończyło się przejęciem piłki przez Wisłę, ale z czasem Islandczyk odbijał coraz więcej rzutów - po kwadransie meczu bronił z ponad 50% skutecznością! Mistrzowie Francji często nawet nie dochodzili do pozycji rzutowych, gubili piłkę w rozegraniu, a kolejne udane akcje napędzały publiczność w Orlen Arenie.
Z czasem siadła jednak skuteczność gospodarzy, kilka piłek odbił Andreas Palika, który zmienił Jannicka Greena (0/7). W Wiśle zszedł Zoltan Szita, więc brakowało zagrożenia z 2. linii. Wisła mogła wciąż liczyć na bramki Michała Daszka, 2 trafienia wyczarował też Miha Zarabec, ale i PSG zaczęło grać lepiej w ofensywie. Przebudził się Luc Steins, a jeśli nie udało się z gry, z 7. metra bezbłędny był Kamil Syprzak. Na przerwę zespoły schodziły przy wyniku 13:13.
Drugą połowę obie ekipy zaczęło bardzo nerwowo. Szybciej otrząsnęli się Mistrzowie Polski, którzy zdobyli 2 kolejne bramki. Goście na pierwsze trafienie w drugiej odsłonie czekali do 39. minuty - skuteczny z rzutu karnego ponownie był Syprzak. Obu ekipom zdobywanie bramek przychodziło z ogromnymi problemami, ay to za sprawą Halgrimssona i Palicki. Każda bramka liczyła się podwójnie.
Ofensywna Wisły jednak stanęła. Micha Zarabec gubił piłki, Gergo Fazekas nie potrafił przedrzeć się przez rosłą defensywę PSG. Po drugiej stronie parkietu czarował Luc Steins - Holender rzucał, w kluczowych momentach asystował do kolegów. Mistrzowie Francj wyszli w końcówce na 3-bramkowe prowadzenie i wydawało się, że dowiozą prowadzenie.
Wtedy do akcji wkroczyli sędziowie i wideoweryfikacja. Na 3 minuty przed końcem z boiska z karą 2 minut wyleciał Syprzak i Nafciarze rzucili się do odrabiania strat. 1 bramka, 2 bramka, na kilka sekund przed końcem po wideoweryfikacji sędziowie przyznali piłkę Wiśle przy stanie 23:24. Akcja skończyła się rzucie karnym już po końcowej syrenie. Oko w oko z Palicką stanął Daszek. Kapitan Wisły był najskuteczniejszym zawodnikiem gospodarzy, ale przegrał ten pojedynek.
Orlen Wisła Płock - PSG 23:24 (13:13)
Orlen Wisła Płock: Hallgrimson, Alilović - Daszek 8, Piroch 2, Janc, Sroczyk, Panić, Susnja 1, Zarabec 2, Fazekas 2, Krajewski 1, Terzić, Dawydzik 3, Mihić 2, Szita 3, Cokan.
PSG: Green, Palicka 2 - Marchan, Fathy Omar, Steins 6, Sole Sala 3, Tonnesen Grebille 1, Syprzak 6, Karabatić, Holm, Peleka, Prandi 6, Baijens, Plantin, Loredon.
Kary: Wisła 8 minut, PSG 10 minut
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.