reklama

Olimpia przerwała wspaniałą passę Wisły

Opublikowano:
Autor:

Olimpia przerwała wspaniałą passę Wisły - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

SportOd listopada 2012 roku żaden zespół nie był w stanie pokonać Wisły na jej boisku. W końcu udało się to ekipie z Grudziądza.

Od listopada 2012 roku żaden zespół nie był w stanie pokonać Wisły na jej boisku. W końcu udało się to ekipie z Grudziądza.

– W przerwie nie zdecydowałem się na zmienienie Janusza Dziedzica. To był mój błąd – przyznał samokrytycznie trener Marcin Kaczmarek na pomeczowej konferencji prasowej. – Przegraliśmy trzeci z czterech meczów. Trzeba jednak uczciwie przyznać, że nie jesteśmy ani tak słabi, jakby mogło to wynikać z ostatnich wyników, ani tak dobrzy, jak sugerować to mogły rezultaty osiągane przez nas w pierwszej części sezonu.

Płocki szkoleniowiec nie ukrywał, że nie zamierza na razie zmieniać gry swojego zespołu, bo wciąż liczy na to, że jego podopieczni są w stanie grać i efektownie, i efektywnie zarazem. Jeśli jednak zajdzie taka konieczność, pomyśli nad korektą ustawienia. – Nie jestem samobójcą. Jeśli nie zaczniemy zdobywać punktów, a zespół znajdzie się w strefie zagrożonej, wtedy będę zastanawiał się, jaka taktyka może dać nam zdobycze punktowe – mówił trener Wisły. – Do końca rundy jesiennej muszę korzystać z tych zawodników, których mam obecnie w szerokiej kadrze. Dla części z nich jesień to jednak poważny egzamin z futbolowej dojrzałości. Muszą przekonać mnie i siebie, że nadają się do tego zespołu.

Wisła pojedynek z Olimpią zaczęła od bardzo mocnego akcentu. W jednej z pierwszych akcji kilka metrów przed linią pola karnego sfaulowany został Janusz Dziedzic. Do piłki podszedł Filip Burkhardt. Uderzył mocno, a co najważniejsze – precyzyjnie. Niestety, Bartosz Fabiniak udowodnił, że doskonale zna swoje rzemiosło.

Drużyna z Płocka prowadziła grę, stwarzała sobie więcej podbramkowych sytuacji. Niestety, niewiele z tego wynikało, poza zamieszaniem na przedpolu rywali. Defensywa gości funkcjonowała bez zarzutu, czego nie da się powiedzieć o formacjach Wisły odpowiedzialnych za kreowanie gry i zdobywanie bramek.

Goście atakowali trochę rzadziej, za to ich akcje były zdecydowanie bardziej niebezpieczne. W 21. minucie Adam Banasiak zagrał płasko w pole karne, a Adam Cieśliński popisał się bardzo efektownym strzałem, po którym Seweryn Kiełpin mógł jedynie sięgnąć do siatki po piłkę.

Miejscowi mieli doskonałą okazję, aby doprowadzić do wyrównania, ale po ładnej dwójkowej akcji Marcina Krzywickiego i Fabiana Hiszpańśkiego piłka trafiła w poprzeczkę.

Kolejne akcje płocczan były łudząco podobne do siebie. Wszystko zdawało się zazębiać, ale tylko do 18-20 metra. Im było bliżej bramki rywali, tym gorzej. Trener Tomasz Kafarski doskonale „odrobił lekcje”, dzięki czemu jego defensywa zneutralizowała ofensywnych graczy Wisły.

Jedyną poważną zmianą w obrazie gry, jaką dało się dostrzec w drugiej połowie, było osłabienie ekipy gospodarzy przez Janusza Dziedzica. Jeden z najbardziej doświadczonych graczy Wisły w 58. minucie zupełnie bezsensownie sfaulował jednego z rywali w środku pola. Sędzie nie miał wątpliwości, że za to zagranie należy się żółta kartka. A że Dziedzic już w pierwszej połowie oglądał kartonik tego koloru, musiał opuścić plac gry.

Wisła w dziesiątkę radziła sobie nie gorzej niż w pełnym składzie. Problem w tym, że wciąż jej akcje kończyły się na przedpolu rywala. Olimpia tymczasem wyprowadziła kilka kontrataków, które mogły skończyć się kiepsko dla miejscowych. Wynik nie uległ jednak zmianie do końca spotkania.

Wisła Płock – Olimpia Grudziądz 0:1 (0:1)

Bramka: Cieśliński (21.)

Kiełpin – Stefańczyk, Magdoń, Radić (79. Sekulski), Mysona (70. Grudzień) – Góralski (85. Sielewski), Burkhardt – Janus, Dziedzic, Hiszpański – Krzywicki

Olimpia: Olimpia: Fabiniak – Pisarczuk, Piter-Bučko, Staniek, Banasiak (76. Woźniak) – Rogalski, Kłus, Smoliński, Gawęcki, Szczot (82. Ruszkul) – Cieśliński (89. Frańczak)

Żółte kartki: Dziedzic (Wisła) oraz Bucko, Ruszkul (Olimpia)

Czerwona kartka: Dziedzic (Wisła - 58.)


fot. Tomasz Miecznik i Tomasz Paszkiewicz / Portal Płock





Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE