Sport w Polsce zamarł, kluby są w fatalnej sytuacji finansowej. Po piłkarzach nożnych z Płocka przyszedł czas na redukcję wynagrodzeń także wśród szczypiornistów.
Pandemia koronawirusa sprawia, że kluby sportowe straciły wiele źródeł dochodów, m.in. z biletów, od części sponsorów. Informowaliśmy już, że pensje piłkarzy Wisły Płock - za zgodą zainteresowanych - zostały zmniejszone o połowę. Obniżka będzie obowiązywała do pierwszego rozegranego meczu lub do 30 czerwca 2020 r.
A jak jest w przypadku szczypiornistów z Płocka? Przedwcześnie zakończył się bowiem sezon ligowy (Nafciarze zdobyli drugie miejsce), przełożono rozgrywki Pucharu Polski i Ligi Mistrzów.
- Podjąłem decyzję o obniżeniu wynagrodzeń w pierwszym zespole naszego klubu. Skrócenie polskiego sezonu wpłynęło na zmniejszenie przychodów. Wspólnie z zawodnikami i pierwszym trenerem wypracowaliśmy porozumienie. Od 1 kwietnia do 31 maja 2020 roku nastąpi obniżka podstawowego wynagrodzenia, obejmuje to zespół i głównego szkoleniowca - tłumaczy prezes SPR Wisły Płock Robert Czwartek.
Ile wyniosą redukcje?
- Wysokość obniżki wynagrodzenia pozostaje tajemnicą handlową i nie będziemy jej ujawniać - zaznacza Czwartek. - Chciałbym podkreślić, że wszyscy solidarnie i bardzo odpowiedzialnie zachowali się w tych okolicznościach, a także, że do rozmów przystąpili ze zrozumieniem. Bardzo im dziękuję, że identyfikują się również z polityką finansową klubu, szczególnie w tych trudnych dla nas wszystkich czasach.
Szczypiorniści Orlen Wisły trenują indywidualnie pod nadzorem trenera Xaviera Sabate i pozostałego sztabu szkoleniowego. Nie wiadomo, jak potoczy się sportowe życie. Na razie pierwszy mecz w Last 16 VELUX EHF Champions League z Telekom Veszprem zaplanowano na 3 lub 4 czerwca w Orlen Arenie.
Znaczna redukcja zarobków dotyka już wiele klubów w Europie. Piłkarze ręczni Barcelony mają zarabiać aż o 70 proc. mniej. Jak informowały Sportowe Fakty, w Bundeslidze na obniżenie pensji o 25-30 proc. zgodzili się m.in. zawodnicy Melsungen oraz Frisch Auf Goeppingen. Z kolei w żeńskiej sekcji w CSM Bukareszt do czasu zniesienia stanu wyjątkowego zawodniczki będą otrzymywać 75 proc. średniego krajowego wynagrodzenia, czyli 850 euro.