Był to rewanż za porażkę Wisły w Szczecinie już w pierwszej kolejce ligi, na początku września 2020 r. było sensacyjne 26:24 dla Pogoni. Przed spotkaniem w Orlen Arenie płocczanie zajmowali trzecie, a rywale dziewiąte miejsce w tabeli.
W piątkowe popołudnie skoncentrowani płocczanie rozpoczęli od 3:1, po pięciu minutach było 5:2. W krótkim odstępie czasu płocczanie otrzymali dwie kary dwuminutowe, a zdenerwowany tym faktem trener Xavi Sabate zobaczył żółtą kartkę.
Pogoń nie odpuszczała, po 10 minutach gospodarze wygrywali 7:5. Wisła dorzuciła dwa trafienia, po rzucie Michała Daszka było 9:5 po kwadransie. Gdy w 20. minucie dobrym rzutem popisał się Leo Dutra, tablica w OA pokazała 12:7 dla Wisły.
Gdy dwie kary otrzymali Portowcy, gospodarze po rzucie Przemysława Krajewskiego podwyższyli na 16:8 i o czas poprosił trener gości (26. min.). Do przerwy Nafciarze wypracowali aż dziewięć bramek zaliczki (19:10). W tym okresie Daszek i Krajewski mieli 100 proc. skuteczności - 4/4.
W drugiej połowie trener gospodarzy rotował składem. Rozluźnieni gospodarze pozwalali rywalom na więcej niż w pierwszej części, ale przewaga utrzymywała się. W 43. minucie po karnym Krajewskiego Nafciarze prowadzili 25:13.
Niespełna dwie minuty przed końcem trzydziestą bramkę dla Wisły zdobył Krajewski (30:16), a po kilkunastu sekundach podwyższył na 31:16. W drugiej połowie w płockiej bramce stał Adam Morawski, który zanotował 45 proc. skuteczności.
ORLEN Wisła Płock - Pogoń Szczecin 31:16 (19:10)
Najwięcej bramek dla Wisły: Krajewski 8, Komarzewski i Vejin - po 5, Daszek i Szita - po 4.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.