Na inaugurację tego sezonu Wisła dość szczęśliwie pokonała u siebie Piasta 1:0. Nie mamy nic przeciwko powtórzeniu wyniku w sobotę w Gliwicach... Ale będzie trudno, bo obecnie Piast jest czwarty, a Wisła... też czwarta, ale od końca. A spadają właśnie cztery ekipy. W sobotę o godz. 18 rozpoczyna się dla Nafciarzy... piłkarska wiosna. Otóż ze względu na Euro 2012 trzy kolejki z wiosny zostaną rozegrane w listopadzie.
- Ostatnio gramy coraz lepiej, jeśli utrzymamy poziom jak w meczach z Pogonią w Płocku i Wartą w Poznaniu to możemy wygrać ten mecz – optymistycznie zapowiada Maciej Wiącek, dyrektor Biura i rzecznik prasowy Wisły. Chyba wie, co mówi, bo przed wygranym meczem w Poznaniu zapowiadał trzy punkty i Nafciarze wygrali 2:1.
Zespół Libora Pali nie narzeka na kontuzje. Nie zagra jedynie Robert Chwastek, który przechodzi rehabilitację po operacji. Nikt nie pauzuje za żółte czy czerwone kartki. Cieszy, że Wisłą jest podbudowana sukcesem w Poznaniu z mającą nawet aspiracje awansu do ekstraklasy Wartą. W tym sezonie płocczanie zdobywają znacznie więcej punktów na wyjazdach, własny stadion wcale in nie służy. Może tak będzie i w Gliwicach?
Ale Piast ma inne zdanie. Na pewno nie przejdzie „obok meczu”, bo ciśnienie w Gliwicach jest kolosalne już od kilku dni. Mecz zostanie rozegrany na nowym, pięknym stadionie. Z tej okazji przyjdzie komplet widzów, tylko dla VIP-ów zarezerwowano 1200 wejściówek! Ekipa z Gliwic marzy o awansie, do drugiego miejsca ma zaledwie trzy punkty straty. A jest coś, o czym wie niewielu kibiców – z powodu braku stadionu w rundzie jesiennej Piast grał aż 15 z 17 meczów na wyjeździe!
W rundzie rewanżowej pojedzie tylko do Łęcznej i Szczecina. Niebiesko-czerwoni zamierzają to wykorzystać i wygrywać bardzo często. U rywali pauzować będzie jeden z podopiecznych trenera Marcina Brosza. To Łukasz Krzycki, który ostatnio został ukarany czerwoną kartką za taktyczny faul.