reklama

Mustangi poległy, zabrakło ognia w ataku

Opublikowano:
Autor:

Mustangi poległy, zabrakło ognia w ataku - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

SportW rozegranym w sobotni wieczór w Warszawie meczu pierwszej ligi futbolu amerykańskiego miejscowi Spartanie pokonali płockie Mustangi aż 19:0, choć spotkanie było wyrównane. Kolejny mecz, za trzy tygodnie, Mustangi rozegrają w Szczecinie z Husarią.

W rozegranym w sobotni wieczór w Warszawie meczu pierwszej ligi futbolu amerykańskiego miejscowi Spartanie pokonali płockie Mustangi aż 19:0, choć spotkanie było wyrównane. Kolejny mecz, za trzy tygodnie, Mustangi rozegrają w Szczecinie z Husarią.

Był to inauguracyjny mecz płocczan w grupie północnej, poza Spartanami są też zespoły ze Szczecina i Białegostoku. W stolicy faworytem byli gospodarze, którzy wygrali wcześniej 5 z 6 meczów z Mustangami. Ale niezwykle wyrównany, zeszłoroczny finał PLFA II, do którego rozstrzygnięcia na korzyść drużyny ze stolicy była potrzebna dogrywka, zdawał się gwarantować duże emocje w pierwszym meczu Spartans i Mustangs w tegorocznej batalii.

Od początku spotkania, oglądanego przez 250 osób, oba zespoły miały problemy z prowadzeniem serii ofensywnych. Po zaledwie kilku zagraniach w ataku na boisku pojawiały się formacje specjalne i świadkowie wieczornej potyczki byli raczeni mniej lub bardziej skutecznymi odkopnięciami. Dopiero w końcówce pierwszej kwarty gospodarzom udało się przełamać klincz, gdy w pole punktowe rywali wbiegł rozgrywający Spartans J Lund. Dzięki skutecznemu podwyższeniu za jeden punkt, jak się później miało okazać jedynemu w tym meczu, warszawianie prowadzili 7:0.


Liczne przewinienia osobiste graczy Mustangów powodowały to, że Spartanie zdobywali pierwsze próby. Gospodarze nie potrafili ich jednak zamienić na zdobycze punktowe. Znakomicie funkcjonowała formacja obrony Spartan, która pozbawiła płocczan ich najskuteczniejszej broni - biegów, szczególnie przez środek. Mustangi nie potrafiły ustanowić gry podaniowej, a Spartans kontrolowali przebieg wydarzeń, wielokrotnie zatrzymując rywali przed linią wznowienia akcji. Ostatnim akcentem punktowym meczu było przyłożenie Macieja Pobudkiewicza, który przez cały mecz zagrzewał fanów swojej drużyny do żywiołowego dopingu. Mecz zakończył się zasłużoną, choć mniej przekonującą niż na to wskazuje wynik, wygraną Spartan.


W szeregach pokonanych dobry mecz rozegrał Gabriel Dunajewski. Bardzo ambitnie w linii ofensywnej walczył Janusz Szymański. - Wynik meczu nie odzwierciedla tego, że było to wyrównane spotkanie. Jestem zadowolony z naszej gry w obronie, ale czeka nas jeszcze mnóstwo pracy na ofensywą. Wierzę, że jesteśmy w stanie pokonać Spartans na własnym terenie – skomentował Paweł Kęsy, trener Mustangs Płock.

 
- Bardzo się cieszę z naszej obrony. Mustangi słyną ze świetnych, bardzo fizycznych biegów przez środek. Dzisiaj wytrąciliśmy rywalom ten oręż - podsumował Roman Picheta, trener Warsaw Spartans.

W drugim meczu sezonu Mustangi zagrają 12 maja na wyjeździe z Husarią Szczecin.


Warsaw Spartans - Mustangs Płock 19:0 (7:0, 0:0, 6:0, 6:0)


I kwarta

7:0 przyłożenie J Lunda po 1-jardowej akcji biegowej (podwyższenie za jeden punkt Cezary Borkowski)
III kwarta
13:0 przyłożenie Mateusza Gołosia po 27-jardowej akcji powrotnej po zablokowaniu odkopnięcia rywali
IV kwarta
19:0 przyłożenie Macieja Pobudkiewicza po 3-jardowej akcji po podaniu J Lunda.

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE