W sobotę o godz. 15 szczypiorniści Wisły Płock, którzy są ostatnio w lekkim dołku, zagrają ze słoweńskim Cimosem Koper o dwa punkty, niezwykle potrzebne do awansu do dalszej fazy rozgrywek, gdzie zamelduje się już tylko 16 najlepszych ekip w Europie.
W czwartek Hamburg pokonał Constantę 36:25, miażdżąc ją już do przerwy 20:11. Dwa tysiąc widzów zobaczyło osiem goli Chorwata Blazenko Lackovica, u Rumunów nikt nie trafił więcej niż cztery razy. Marcin Lijewski zdobył jednego gola. Po tym meczu w grupie C Hamburg ma komplet 14 punktów (7 meczów). Drugi Cimos ma 8 w 6 pojedynkach, trzeci Metalurg – 7 (6 meczów). Wisła zgromadziła 4 punkty (6), St. Petersburg - 3 (6), a Constanta – 2 (7 meczów). W sobotę o 18 w Skopje Metalurg zagra ze St. Petersburgiem.
Do dalszej fazy wejdą cztery ekipy, trzeba więc utrzymać za sobą Rosjan i Rumunów. Ale oba mecze z tymi rywalami gramy na wyjazdach, u siebie już wygraliśmy. Konieczne jest więc zdobywanie punktów na własnym terenie także z Cimosem i Metalurgiem.
Cimos ma już niemal pewny awans, na Słowenii płocczanie mogli nawet wygrać, ale ulegli 24:27 (13:14). Aż 10 razy do płockiej bramki trafił wówczas Węgier Milorad Krivokapic. To jego rekord w tym sezonie, w sumie ma na koncie 36 goli i jest szósty wśród najlepszych strzelców. Tego pana z pewnością trzeba będzie w sobotę powstrzymać... I znaleźć receptę na bramkarza Gorazda Skopfa, niesamowicie broniącego w środę w Pucharze Słowenii, gdy Cimos pokonał pewnie słynne Gorenje Velenje 27:21.
