Orlen Wisła Płock bez problemów pokonała drużynę Zagłębia Lubin. Przyjezdni stawiali opór gospodarzom przez większość pierwszej połowy, ale ostatecznie to Wisła okazała się wyraźnie lepsza.
- Przez pierwsze 25 minut Zagłębie toczyło z nami wyrównany pojedynek - mówił na pomeczowej konferencji Rodrigo Corrales. - Sytuacja zmieniła się w drugiej połowie, kiedy narzuciliśmy nasz styl gry, Zagłębie popełniło kilka błędów w ataku z czego poszły szybkie kontry, które wykorzystaliśmy, odskoczyliście na 10 bramek i po końcowej syrenie mogliśmy cieszyć się ze zwycięstwa.
Dobrze w spotkanie weszli podopieczni Manolo Cadenasa, którzy po kwadransie gry wygrywali 7:5, niestety chwilę później za sprawą rozgrywającego przyjezdnych było już 8:8. Przy stanie 9:8 dla Wisły, szansę na podwyższenie wyniku miał Ivan Nikcević, niestety Serb nie wykorzystał kontry. W 23. minucie kolejną z rzędu dziwną decyzję podjęli sędziowie, na co nerwowo zareagował Zelenović, na szczęście tym razem odbyło się bez kary dla lewego rozgrywającego Wisły. Na minutę przed końcem pierwszej części gry Zagłębie traciło do gospodarzy tylko dwie bramki, ostatnie słowa należały jednak do nafciarzy i po trafieniu Zhitnikova i Tarabochi zrobiło się 14:10. Na szczególną uwagę zasługuje rzut byłego gracza Azotów Puławy, playmaker Wisły zdobył bramkę bezpośrednio z rzutu wolnego. Ostatnia bramka mocno poderwała kibiców, którzy przez cały mecz jakoś nie kwapili się do dopingu.
Już początek drugiej połowy ustalił rezultat tego spotkania. Zagłębie popełniało błąd za błędem, co skrzętnie wykorzystali płoccy skrzydłowi. W 36. minucie było już 19:10. Pomarańczowi w ciągu 22 minut drugiej części spotkania zdobyli tylko 4 bramki. W międzyczasie doszło do zmiany w bramce. Wejście Wicharego jeszcze bardziej pobudziło fanów zebranych na trybunach, reprezentant Polski w 44. minucie efektownie obronił kontrę, a 5 minut później okazał się lepszy przy rzucie karnym. W 55. minucie bardzo widowiskowym rzutem popisał się Angel Montoro, który zbiegł na pozycję kołowego, złapał piłkę w jedną rękę i silnym rzutem pokonał Skrzyniarza. Wynik meczu ustalił Adam Wiśniewski, skrzydłowy wykorzystał jeden z wielu kontrataków. Ostatecznie nafciarze zwyciężyli 32:18.
Płocczanie po kolejnym efektownym triumfie przygotowują się już do kolejnego spotkania w Lidze Mistrzów, które rozegrają w sobotę. Do Płocka przyjedzie niemieckie THW Kiel.
Orlen Wisła Płock - Zagłębie Lubin 33:18 (14:10)
Orlen Wisła: R.Corrales (38% 6/15, 0/1 k), M.Wichary (53% 6/12, 2/3 k) - M.Daszek(5), I.Nikčević(2), A.Wiśniewski(3), V.Ghionea(4), T.Rocha(3, 3/4k), Z.Kwiatkowski, B.Konitz(3), M.Tarabochia(4), A.Montoro(5), N.Zelenović, M.Piechowski(1), M.Pušica, D.Racotea, D.Zhitnikov(3)
Zagłębie: J.Skrzyniarz (24% 8/33, 0/1 k), J.Shamrylo (0% 0/5, 0/2 k) - Ł.Kuźdeba(1), A.Marciniak(1), M.Bartczak, J.Czuwara(1), M.Stankiewicz(1), M.Gudz(1), K.Krieger(2), M.Wolski, M.Szymyślik(1), D.Przysiek, N.Dzono(10, 2/4k)
Upomnienia: Z.Kwiatkowski, D.Racotea, N.Zelenović - M.Bartczak, M.Gudz, M.Szymyślik
Kary: Orlen Wisła 14 min - Zagłębie 12 min
Fot. Tomasz Miecznik / Portal Płock