reklama

Mariusz Misiura zrobił to po raz pierwszy w pracy w Wiśle Płock

Opublikowano:
Autor: | Zdjęcie: Tomasz Miecznik/Portal Płock

Mariusz Misiura zrobił to po raz pierwszy w pracy w Wiśle Płock - Zdjęcie główne

foto Tomasz Miecznik/Portal Płock

reklama
Udostępnij na:
Facebook
SportWisła Płock w pierwszej połowie meczu z Motorem Lublin miała ogromne problemy. Nafciarze po 45 minutach przegrywali w 0:1, choć to był najmniejszy wymiar kary, bo okazji gospodarzy było kilka, w tym rzut karny. Trener Mariusz Misiura zareagował w przerwie i spotkanie zakończyło się wynikiem 1:1.
reklama

Wisła Płock jest beniaminkiem, z jednym z najniższych budżetów w lidze i dopiero od niedawna z pełnowymiarowym boiskiem treningowych z podgrzewaną murawą. Warto mieć to w pamięci. 

Nie przeszkadza to jednak zawodnikom Mariusza Misury świetnie punktować. W tym sezonie Nafciarze wygrali już u siebie chociażby z Legią Warszawa, Pogonią Szczecin, Koroną Kielce czy Zagłębiem Lubin. Z wyjazdów niebiesko-biało-niebiescy przywieźli między innymi 3 punky z Częstochowy. Poza tym warto zaznaczyć, że drużyna z Łukasiewicza 34 ma najmniej porażek 2 lidze (2) i najmniej straconych bramek (10) i wciąż nie ma ekipy, która wbiłaby Nafciarzom więcej niż 1 bramkę. Daje to 3. miejsce w PKO Ekstraklasie. 

W sobotę Motor Lublin był blisko. Gospodarze w pierwszych 45 minutach grali na dużej intensywności, agresywnie atakowali Wisłę już na jej połowie. Stworzyli sobie kilka sytuacji do zdobycia bramki, wynik już w 4. minucie otworzył Fabio Ronaldo. Były też nieuznane bramki czy rzut karny obroniony przez Rafała Leszczyńskiego. 

reklama

Mariusz Misiura podejmuje decyzję

Trener Wisły Płock wyznaje zasadę dawania szansy. Nie po raz pierwszy w jego pracy w Płocku jego zespołowi nie układała się pierwsza połowa spotkania. Zazwyczaj nie zmienia zawodników w przerwie, choć w poprzednim sezonie, jeszcze w BetClic I Lidze, zdarzyło się to kilkukrotnie. Najczęściej dotyczyło to jednak urazów poszczególnych zawodników lub posiadanych przez nich żółtych kartek. Nigdy wcześniej Mariusz Misiura, podczas swojej pracy w Płocku, nie zmienił jednak w przerwie więcej niż jednego zawodnika.

W Lublinie szkoleniowiec w przerwie dokonał aż 3 zmian - zeszli Deni Jurić, Dani Pacheco i Tomas Tavares, czyli aż dwóch zawodników środka pola. Weszli Wiktor Nowak, Nemanja Mijusković i Iban Salvador. Gra Wisły nieco drgnęła. Motor nie tworzył już seryjnie okazji pod bramką Leszczyńskiego, a Andrias Edmundsson zdobył nawet wyrównującą bramkę. 

reklama

Diagnoza okazała się poprawna. 

Dotychczasowym "rekordzistą" w tym sezonie był Matchoi Djalo - Portugalczyk mecz z Arką zakończył w 53. minucie meczu. Jeszcze nigdy w Wiśle Płock Mariusz Misiura nie dał zawodnikowi "wędki" - nie ściągnął nikogo jeszcze w pierwszej połowie. 

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ

Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM

e-mail
hasło

Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)
Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama
logo