reklama

Logiczny ruch Wisły Płock. Damian Rasak 2023

Opublikowano:
Autor:

Logiczny ruch Wisły Płock. Damian Rasak 2023  - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

SportPrzed zarządem Wisły Płock pracowity okres, bo z końcem sezonu kończą się umowy kilkunastu zawodników. Przedłużanie umów zaczęto od Damiana Rasaka, który parafował nowy, trzyletni kontrakt. Na dziś to ruch bardzo logiczny dla obu stron.

Przed zarządem Wisły Płock pracowity okres, bo z końcem sezonu kończą się umowy kilkunastu zawodników. Przedłużanie umów zaczęto od Damiana Rasaka, który parafował nowy, trzyletni kontrakt. Na dziś to ruch bardzo logiczny dla obu stron. 

23-latek w barwach Wisły Płock gra już trzy lata, a jeśli wszystko pójdzie zgodnie z zapisami umowy, pozostanie przy Łukasiewicza 34 przynajmniej  przez trzy kolejne. Środkowy pomocnik swoją przygodę w zespole Nafciarzy rozpoczął w sezonie 2017/18 i z początku musiał zadowolić się rolą zmiennika, ale po odejściu Damiana Szymańskiego do Rosji zbudował swoją pozycję i w zasadzie stał się jednym z pierwszych wyborów w obsadzie środka pola. 

Pierwszy sezon był obiecujący, drugi też, choć pojawiły się pierwsze rysy. Wydaje się, że spory wpływ na to mają roszady na stanowisku trenerskim. W poprzedniej kampanii Wiślaków prowadziło aż trzech trenerów, a każdy z nich wymagał czegoś innego od zespołu. Dariusz Dźwigała miał kontynuować styl Jerzego Brzęczka, Kibu Vicuna jeszcze bardziej chciał grać piłką od tyłu, a w ataku angażować cały zespół. Leszek Ojrzyński przyszedł ugasić pożar i w batalii o utrzymanie postawił na proste środki. 

Wydaje się, że Damian Rasak był jednym z tych zawodników, który tracił na tym najbardziej. Raz był człowiekiem od destrukcji, innym razem wymagano od niego podłączania się pod akcje ofensywne, zejść do boku, dośrodkowań. To nie była gra Rasaka. Powiedzieć, że zadania pomocnika to "odebrać piłkę i podać do najbliższego" to zbyt duże uproszczenie sprawy, ale prawda jest taka, że to grający z "6" na plecach zawodnik odpowiada za kluczowe odbiory, przecinanie podań w środku boiska i ubezpieczanie bocznych obrońców. Rasak nie boi się starć fizycznych, choć gra raczej czysto - do tej pory w 74 występach obejrzał 13 żółtych kartek. Pod tym względem obecne rozgrywki są rekordowe, bo ma ich już sześć, czyli tylko o jedną mniej niż w dwóch poprzednich sezonach łącznie. 

Latem do zespołu dołączył jeszcze Maciej Ambrosiewicz, który o miejsce w składzie rywalizuje przeważnie z Rasakiem. Póki co górą jest rodowity torunianin, który pauzuje tylko wtedy, kiedy musi odcierpieć karencję za nadmiar żółtych kartek. Kontuzje póki co go omijają i od ponad roku stawia na niego każdy z czterech trenerów, który prowadzi Wisłę. Damian zazwyczaj odwdzięcza się solidną grą, choć nadal czeka na swoją pierwszą bramkę w Ekstraklasie. Najbliższa okazja już w sobotę w Gdańsku. 

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE