Piłkarzy ręcznych Orlen Wisły Płock czeka kolejny sprawdzian ligowy. W środę we własnej hali nafciarze podejmą Stal Mielec. W ubiegłym sezonie drużynie z Mielca udało się sensacyjnie zremisować z Wisłą, jak będzie tym razem?
Podopieczni Manolo Cadenasa, trzy dni po bardzo ciężkim meczu z Paris-Saint Germain wracają na parkiety PGNiG Superligi. Do Płocka przyjedzie drużyna, która w tym sezonie wygrała tylko raz, a ich forma w niczym nie przypomina tej z poprzednich lat. Czeczeńcy w bieżących rozgrywkach zawodzą swoich kibiców. Jeśli poszukać by plusów to na pewno jest nim Damian Kostrzewa, który po 5 kolejkach ma na swoich koncie 33 bramki i przewodzi w klasyfikacji strzelców ligi.
Płocczanie na pewno mają w pamięci mecz z poprzednich rozgrywek, kiedy to po dobrym początku sezonu przyszedł czas na zimny prysznic w postaci remisu z naszym środowym przeciwnikiem. - Ten remis uświadomił nam, że przed nami jeszcze dużo pracy - mówił na łamach oficjalnej strony - Rodrigo Corrales. - Wróciliśmy do treningów i jak pokazał ówczesny sezon, ciężka praca przyniosła fajne efekty, bo szczególnie w Lidze Mistrzów sprawiliśmy kilka niespodzianek.
Wiślacy w tym roku przegrali tylko raz, 25:29 z naszpikowanym gwiazdami PSG. Mimo rozgrywania meczów niemal co 3 dni widać, że o przygotowanie fizyczne nie trzeba się martwić. Hiszpański trener ma do dyspozycji znacznie dłuższą ławkę rezerwowych niż w poprzednim sezonie, a każdy zawodnik wnosi do gry coś dobrego. W meczu ze Stalą nie wystąpi tylko Mateusz Piechowski, który przechodzi rehabilitację i kontuzjowany w Paryżu - Marco Oneto.
Mecz ze Stalą Mielec, w ramach 6. kolejki PGNiG Superligi już dziś godzinie 18 w Orlen Arenie.
Nafciarze nie będą mogli liczyć na dłuższy odpoczynek, bo już w sobotę zmierzą się w Lidze Mistrzów na wyjeździe z Celje Pivovarna Lasko.
Fot. Tomasz Miecznik / Portal Płock
