reklama

Krwawa rzeźnia w klatce. Różal nie widział na oko

Opublikowano:
Autor:

Krwawa rzeźnia w klatce. Różal nie widział na oko - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

SportPo krwawym pojedynku na gołe pięści podczas gali Genesis wojownik z Płocka Marcin "Różal" Różalski przegrał z byłym mistrzem UFC Joshem Barnettem. Sędzia nie dopuścił do trzeciej rundy, gdyż po ciosach rywala Polak nie widział na prawe oko.

Po krwawym pojedynku na gołe pięści podczas gali Genesis wojownik z Płocka Marcin "Różal" Różalski przegrał z byłym mistrzem UFC Joshem Barnettem. Sędzia nie dopuścił do trzeciej rundy, gdyż po ciosach rywala Polak nie widział na prawe oko.

Marcin Różalski przez wiele lat z powodzeniem toczył pojedynki w kickboxingu, K-1 czy MMA. Karierę zawiesił w marcu 2019 r., ale zdecydował się wrócić na ring. Związał się z nową federacją Genesis, która promuje pojedynki na gołe pięści. Stoi za nią Maciej Kawulski (współwłaściciel KSW). 

Pierwsza gala Genesis odbyła się w piątkowy wieczór w Łodzi. Większość walk to były krwawe bijatyki, pełne brutalnych emocji. Punktem kulminacyjnym był pojedynek Różala i Barnetta. Płocczanin wszedł do ringu, gdy w tle słychać było pieśń patriotyczną I Brygady Legionów Polskich, które dowodzone były przez Józefa Piłsudskiego - "My, Pierwsza Brygada", znaną także jako "Legiony to żołnierska nuta".

W klatce od początku rywal 42-letniego płocczanina był aktywniejszy, dążył do zepchnięcia Polaka do krat i tam zadawał dużo "brudnych" ciosów. Wojownik z Płocka nie ustępował, na środku dużego ringu z wysokim ogrodzeniem (przypominającego klatkę) zadał świetny lewy, a następnie całą serię ciosów. Barnett szybko wrócił do ataku, systematycznie rozbijał Różalskiego. 20 sekund przed końcem pierwszej rundy po krótkim prawym Barnetta krwawiący Różal padł na deski i był liczony.

Polak wstał, drugą rundę rozpoczął aktywnie, ale rywal, mający w dorobku 35 zwycięstw i tylko 8 porażek, okazał się bardzo mocny. Wciskał Różala w siatkę i jak maszyna zadawał ciosy w wielu płaszczyznach. Głośno dopingowany Marcin Różalski nie odpuszczał, ale miał problem ze wzrokiem. Minutę przed końcem drugiej rundy znów był liczony. Polak przegrywał, a do trzeciej rundy już nie doszło, gdyż lekarz przerwał walkę. Różal nie widział na prawe oko.

- Walka nie poszła od początku po mojej myśli. Josh jest bardzo dobrym pięściarzem, ja nie jestem i nigdy nie byłem bokserem, zawsze byłem chuliganem. Amerykanin znalazł na mnie patent - mówił płocczanin po walce. - W pierwszej rundzie nie widziałem już na jedno oko w stu procentach. Nie miałem przeglądu, bałem się zaryzykować szarży. Nie zawsze jest 1 maja. Przegrałem, to jest wliczone w nasze ryzyko. Nie wstydzę się porażek. Jest mi po prostu przykro.

Czy będzie walczył dalej? 

- To wszystko zależy, kiedy powstanie nowy projekt. Mam 42 lata, są zawodnicy starsi. Barnett jest starszy rok, ale on dobrze chodzi na nogach, a ja mam ich niedowład. Kiedyś dystansowałem nogą i dużo kopałem. Teraz pozostała mi walka wręcz. Co będzie dalej? Najpierw muszę otworzyć oko - podsumował 42-letni zawodnik.
 

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE