Koncert Wisły. Gorąco na trybunach [FOTO]

Wisła Płock w meczu na szczycie I ligi zmierzyła się na własnym stadionie z Zagłębiem Sosnowiec. Trzeba przyznać, że spotkanie w Płocku było wielkim, piłkarskim widowiskiem, a nafciarze zagrali koncertowo. Gorąco było również na trybunach.

Prawdziwe wejście smoka zaliczyli nafciarze, którzy już w 7. minucie wyszli na prowadzenie. Dośrodkowanie Cezarego Stefańczyka wykorzystał Arkadiusz Reca, który pokonał bezradnego Matko Perdijića. Wisła atakowała, stwarzała sobie klarowne sytuacje i zdecydowanie zdominowała drużynę przyjezdnych. Na ławce trenerskiej płocką drużynę poprowadził tym razem Adam Majewski, na codzień drugi trener, który zastąpił Marcina Kaczmarka, ukaranego za krytykowanie decyzji sędziego w poprzednim meczu.

W 13. minucie najzagorzalsi fani Wisły, którzy w większej liczbie niż zwykle zasiedli na trybunach zaprezentowali oprawę meczową. Sektor pokrył się niebiesko-białymi pasami, pomiędzy którymi rozpalono race świetlne i dymne. Pojawił się również napis „Tu się nie jara - to tylko wodna para” nawiązujący do nowego komina Orlenu.

W 25. minucie kontrowersyjną decyzję podjął sędzia Złotek, który ukarał Mikołaja Lebedyńskiego żółtym kartonikiem, za rzekome symulowanie faulu w polu karnym przeciwnika. Nafciarze mieli w tym wypadku słuszne pretensje do arbitra, ponieważ na telewizyjnych powtórkach widać, że napastnik z Płocka był w tej sytuacji faulowany.

W końcówce pierwszej połowy niespodziewanie do głosu doszli przyjezdni, którzy kilkukrotnie zagrozili bramce Seweryna Kiełpina. Jeszcze minutę przed końcem defensywne nastawienie Wisły przyniosło bramkę do szatni dla Zagłębia. Autorem wyrównującego gola Fonfara, który wykorzystał dobre podanie Jakuba Araka.

Po przerwie wydawało się, że mecz rozpocznie się od nowa, jednak kolejne wejście smoka zaliczyli zawodnicy w niebiesko-biało-niebieskich koszulkach. Dwie minuty po rozpoczęciu drugiej połowy bramkarza Zagłębia pokonał Mikołaj Lebedyński, który wykończył podanie Piotra Mrozińskiego. Wisła nie odpuszczała i stwarzała sobie kolejne sytuacje do podwyższenia prowadzenia. Zawsze jednak brakowało wykończenia.

Tymczasem na trybunach sympatycy obu zespołów rozgrzali nieco atmosferę. Pojawiły się race, wyzwiska, palenie szalików, a w sektorze gości demolowanie krzesełek i ogrodzenia oraz dużo gazu łzawiącego, którym ochrona musiała studzić zapędy kibiców Zagłębia wspomaganych przez zaprzyjaźnionych kibiców Legii Warszawa. Napiętą atmosferę rozładował… Piotr Wlazło, który w 81. minucie strzałem głową pokonał Perdijića i ustalił wynik spotkania.

Wisła po kolejnym zwycięstwie umocniła się na pozycji ligowego lidera. Z dorobkiem 37 oczek wyprzedza drugą w tabeli Arkę Gdynia, która na swoim koncie zgromadziła 33 punkty.

Wisła Płock - Zagłębie Sosnowiec 3:1 (1:1)

Bramki: 1:0 Arkadiusz Reca (7), Mikołaj Lebedyński (46), Piotr Wlazło (81) - Grzegorz Fonfara (45).

Wisła: Seweryn Kiełpin - Cezary Stefańczyk (21. Piotr Mroziński), Przemysław Szymiński, Bartłomiej Sielewski, Patryk Stępiński - Damian Piotrowski (70. Dominik Kun), Maksymilian Rogalski, Piotr Wlazło, Dimityr Ilijew, Arkadiusz Reca (82. Jakub Bąk) - Mikołaj Lebedyński.

Zagłębie: Matko Perdijić - Marcin Sierczyński, Łukasz Sołowiej, Krzysztof Markowski, Jovan Ninković - Dawid Ryndak, Sebastian Dudek, Łukasz Matusiak, Grzegorz Fonfara (62. Michał Fidziukiewicz), Martin Pribula - Jakub Arak.

Żółte kartki: Patryk Stępiński, Mikołaj Lebedyński, Jakub Bąk - Jakub Arak, Łukasz Matusiak, Sebastian Dudek

Sędzia: Mariusz Złotek (Stalowa Wola)

Widzów: 4 000

Fot. Tomasz Miecznik / Portal Płock