W piątek i sobotę Nafciarze grali sparingi z najlepszą drużyną świata – THW Kiel. Wprawdzie u gości zabrakło aż siedmiu zawodników, grających na Igrzyskach w Londynie, ale i tak nie brakowało gwiazd. W piątek płocczanie prowadzili kwadrans przed końcem 26:24, by ulec 29:32.
Dziś, w sobotę, przed spotkaniem, w Orlen Arenie odbyła się podniosła uroczystość odsłonięcia popiersia zasłużonego trenera piłki ręcznej Stanisława Sulińskiego. W uroczystości wzięła udział m.in. Brygida Sulińska, wdowa po trenerze.
Na trybunach znów pojawiło się sporo fanów szczypiorniaka, a wstęp był bezpłatny. Nafciarze zaczęli w składzie: Sego - Kubisztal, Wiśniewski, Eklemović, Syprzak, Kavas, Ghionea, a THW - Palicka - Jicha, Fangler, Sprenger, Ahlm, Zeitz, Klein.
Od stanu 4:4 nastąpił odjazd gospodarzy. Przez pić minut cztery razy pokonali Palickę i po golu Adama Wiśniewskiego zrobiło się 8:4 dla Wisły. Kibice bili brawo, a w 18. minucie po świetnej akcji Nikoli Eklemovica gospodarze prowadzili 10:6. THW Kiel może być osłabione, ale wnioski wyciąga szybko. I wprowadza w życie. Po kilku minutach zrobił się remis, a do szatni na przerwę goście schodzili prowadząc 14:13.
W drugiej połowie Wisła doszła po golu Michała Kubisztala na 16:16, ale niemiecki zespół znów włączył wyższy bieg, „obudził się” czeski snajper Filip Jicha, który dzień wcześniej trafił aż 10 razy, w tym 4 z karnych. W 40. minucie zatrzymał go przy karnym Marcin Wichary, ale THW Kiel i tak prowadził wówczas trzema bramkami.
10 minut przed końcem po kolejnym karnym Jichy goście wygrywali już 28:24, ale Wisła, niesiona dopingiem, zerwała się raz jeszcze do odrabiania strat. Po pięknych kontrach Nafciarze doszli na 27:28 i trener THW poprosił o czas. Sprawę w swoje ręce wziął Jicha i goście znów odskoczyli.
Wisła Płock – THW Kiel 30:33 (13:14)
Najwięcej bramek dla Wisły: Kubisztal - 6, Kawas – 5, Eklemovic, Syprzak, Toromanovic – po 4
Najwięcej bramek dla THW: Jicha – 10 (5) , Zeitz i Ahlm – po 5.