reklama

Ciężka przeprawa Orlen Wisły Płock w Zabrzu. Zwycięstwo w ostatnich sekundach

Opublikowano:
Autor:

Ciężka przeprawa Orlen Wisły Płock w Zabrzu. Zwycięstwo w ostatnich sekundach  - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

SportInauguracja rundy wiosennej była dla podopiecznych Xaviera Sabate drogą przez mękę. Wisła wygrała z Górnikiem Zabrze 24:23 po rzucie karnym Konstantina Igropulo na pięć sekund przed końcem meczu. Nafciarze pozostali niepokonani w tegorocznych rozgrywkach PGNiG Superligi.

Inauguracja rundy wiosennej była dla podopiecznych Xaviera Sabate drogą przez mękę. Wisła wygrała z Górnikiem Zabrze 24:23 po rzucie karnym Konstantina Igropulo na pięć sekund przed końcem meczu.  Nafciarze pozostali niepokonani w tegorocznych rozgrywkach PGNiG Superligi. 

Nafciarze do drugiej części sezonu przystępują jako lider, jedyna niepokonana drużyna w stawce. Drużyna ma jednak swoje problemy, głównie na skrzydłach. Do gry wrócił Michał Daszek, ale kontuzje leczą Przemysław Krajewski i Lovro Mihić. Swoją szansę otrzymał więc Mikołaj Czapliński, który zdobył z resztą pierwszą bramkę dla Wisły w oficjalnym meczu w 2020 roku. 

Wiślacy zaczęli jednak bardzo źle, bo szybko zrobiło się 2:0 dla gospodarzy. Bramkę kontaktową zdobył wspomniany Czapliński, ale już po chwili na tablicy było 5:2 dla Górnika i to tylko dzięki świetnym interwencjom Adama Morawskiego. Loczek wyczyniał w Zabrzu nieprawdopodobne rzeczy, a  podwójna interwencja z 9. minuty może śmiało kandydować do miana parady sezonu. W końcu jego koledzy z pola wzięli się do roboty i w 13. minucie było 5:5. 

Nafciarze zaczęli grać skuteczniej w ataku, choć nadal zdarzało im się popełniać błędy. Mur w bramce jednak postawił Morawski, a kolejne bramki zaczął dorzucać Igor Żabić i wicemistrzowie Polski zaczęli budować przewagę, choć na przerwę schodzili z minimalną. Zaledwie 12:11.

Po zmianie stron długo trwała grę bramka za bramkę. Dobrze w bramce zabrzan spisywał się Martin Galia, ale jego koledzy w kluczowych momentach potrafili pogubić się przy prostym wyprowadzaniu piłki. W końcu Wisła wrzuciła wyższy bieg i na nieco ponad pięć minut przed końcem Nafciarze prowadzili 23:19. 

Podopieczni Marcina Lijewskiego grali jednak niezwykle ambitnie. Niko Mindegia dostał plaster, choć potrafił go oszukać. Niemniej, zdobywanie bramek w końcówce przychodziło Wiśle bardzo ciężko. Zaczęło się od huknięcia Sićki z prawie 11 metrów i było 23:20 dla Wisły. Kilka pomyłek w ataku i tylko świetnej postawie Morawskiego Wisła na minutę przed końcem miała remis 23:23. 

Kluczową akcję Wiślacy rozegrali po przerwie wziętej przez Sabate. Zaprocentowało doświadczenie, bo płocczanie grali praktycznie do samego końca. W końcu sędziowie odgwizdali rzut karny, a z 7. metra nie pomylił się Konstantin Igropulo. Gospodarze nie mieli już czasu na wyprowadzenie swojego ataku. Wisła dosłownie wyszarpała pierwsze w 2020 roku zwycięstwo. 

NMC Górnik Zabrze – Orlen Wisła Płock 23:24 (11:12)

Górnik Zabrze: Skrzyniarz, Galia – Tatarintsev, Kondratiuk 2, Sluijters 1, Łyżwa, Gogola 1, Gliński, Sićko 6, Bushkou, Tomczak 7(6k), Czuwara 1, Bondzior, Bis 1, Pawelec, Daćko 4.

Orlen Wisła Płock: Morawski, Stevanović – Daszek, Stenmalm 3, Matulić 1, Ruiz 1, Susnja, Szita 4, Źabić 2, Igropulo 4(4k), Sulić 1, Czapliński 3, Mindegia 4, Mlakar 1.

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE