Niespełna 58-letni płocczanin od lat jest w ścisłej światowej czołówce w swojej kategorii wiekowej. Ma w dorobku „worek” medali z wielu europejskich i światowych imprez, m.in. z Włoch, USA, Australii. Bednarski skacze widowiskowym, dla młodzieży już raczej archaicznym stylem przerzutowym.
Na świecie i w Europie konkurencja w zmaganiach Masters (czyli u panów powyżej 35 lat) jest jednak ogromna. Kategorię zmienia się co pięć lat. Dariusz Bednarski walczy w tej od 55 lat, ma więc wśród rywali skoczków nawet o trzy lata młodszych, to dodatkowy problem. To bardzo istotne, z roku na rok jest bowiem spora różnica w osiąganych wynikach. Na dodatek płocczanin musi też szukać sponsorów, bo wyjazdy są bardzo kosztowne.
Pasjonat z Płocka trzyma „reżim” niczym zawodowy lekkoatleta. Już dzień po charytatywnym meczu Mon Pol Płock – Gwiazdy Sportu, w którym wystąpił, pojechał na miting do Spały. Była to jego inauguracja sezonu halowego. - To był start z marszu, poprzedniego dnia poza mecze w kosza miałem także siłownię – opowiada Dariusz Bednarski. - Trochę trudy wyszły na zawodach w Spale. Skoczyłem 165 cm, ale i z tego byłem bardzo zadowolony bo po 4,5-miesięcznej przerwie od skakania było całkiem, całkiem.
W minioną sobotę nauczyciel z Płocka wystartował w mityngu-sprawdzianie kadry PZLA, ponownie w Spale. Tym razem skoczył już 170 cm. Ktoś powie - tylko tyle? Tylko? Według przelicznika w międzynarodowych tabelach ten wynik odpowiada ponad 232 cm w zawodach open! Jakoś dawno nikt z Polaków tyle nie uzyskał... - Jeszcze nie jestem oskakany, nie czuję rozbiegu, techniki, brak też automatyzacji – wylicza lekkoatleta. - Ale myślę, że w miarę upływu czasu to się poprawi, nabiorę pewności siebie i wszystkie elementy zaczną funkcjonować poprawnie.
Przyczyną problemów jest także brak możliwości skakania w hali w Płocku w kolcach, na tartanie, z pełnego rozbiegu. To dlatego, że Płock jeszcze nie posiada hali z tartanem, a szkoda. - Jestem na dobrej drodze do zbudowania formy na zbliżające się halowe mistrzostwa Polski weteranów – 17 marca w Spale, a następnie na 3-8 kwietnia, czyli Halowe Mistrzostwa Świata w Finlandii. Będę tam miał takich przyjaciół-sportowców, a jednocześnie rywali, jak Amerykanin James Barineau, Ukrainiec Oleg Fedorko, Szwed Stefan Fogman, który dopiero co wszedł do kategorii M-55. Podejmuję rękawicę, by walczyć o jak najlepsze miejsce.