Reprezentacja Polski piłkarzy ręcznych, przygotowująca się do mistrzostw Europy, przegrała trzy mecze w turnieju w Hiszpanii. Pozytywne, że po kontuzji do bramki wrócił Adam Morawski.
Mistrzostwa Europy startują lada dzień, w pierwszym meczu Polska zmierzy się ze Słowenią (piątek, 10 stycznia, godz. 18.15). W grupie są jeszcze Szwedzi i Szwajcarzy, do dalszej fazy awansują dwie najlepsze drużyny.
Biało-czerwoni w weekend rywalizowali w turnieju towarzyskim z mocnymi ekipami Rosji, Hiszpanii i Portugalii. Z Rosją długo walczyli jak równy z równym, rywale odjechali dopiero w końcówce i wygrali 30:25. Z kolei z utytułowanymi Hiszpanami gra też wyglądała nieźle, ostatecznie Polacy ulegli 31:35 (13:15).
W ostatnim meczu, w niedzielę, rywalem była Portugalia. Po kwadransie było 10:7 dla Polski, ale później lepsi byli rywale, do przerwy prowadzili 18:16. W drugiej połowie nasi reprezentanci byli bardzo nieskuteczni, marnowali nawet rzuty karne. W polskiej bramce pojawił się kontuzjowany wcześniej (stopa) bramkarz Wisły Płock Adam Morawski. Widać było, że szybko odzyskuje sprawność i powinien być gotowy na ME. Co ciekawe, siedem minut przed końcem "Loczek" trafił do pustej bramki Portugalczyków, zdobywając w 39. meczu w kadrze drugą bramkę.
Ostatecznie Polska przegrała z Portugalią 27:34. Siedem bramek dla Polski zdobył skrzydłowy Nafciarzy Przemysław Krajewski, uznany najlepszym graczem biało-czerwonych w tym spotkaniu. Turniej z kompletem zwycięstw wygrała Hiszpania przez Portugalią, Rosją i Polską.