reklama

Zobacz, kto nie mógłby już rządzić. Gorący spór nadal trwa

Opublikowano:
Autor:

Zobacz, kto nie mógłby już rządzić. Gorący spór nadal trwa - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

RegionJeśli planowane przez rząd zmiany weszłyby w życie, ponad połowa włodarzy gmin powiatu płockiego musiałaby pożegnać się z fotelem gospodarza gminy. Dla Portalu Płock szykowane zmiany komentuje czterech wójtów.

Jeśli planowane przez rząd zmiany weszłyby w życie, ponad połowa włodarzy gmin powiatu płockiego musiałaby pożegnać się z fotelem gospodarza gminy. Dla Portalu Płock szykowane zmiany komentuje czterech wójtów.  

To sprawa, którą od kilku dni żyją wszystkie samorządy. Nic dziwnego - ograniczenie kadencyjności to spora zmiana. Gdyby w dodatku nowe przepisy weszły w życie przed wyborami w 2018 r., z fotelem wójta lub burmistrza musiałoby pożegnać się ośmiu spośród 15 obecnie urzędujących gospodarzy gmin powiatu płockiego, łącznie z takimi rekordzistami samorządowymi jak Sławomir Wawrzyński czy Józef Stradomski - obaj zasiadają w fotelu wójta od 1990 r.

Kto musiałby się pożegnać ze stanowiskiem?

Bielsk - Józef Rozkosz
Brudzeń Duży - Andrzej Dwojnych
Bulkowo - Gabriel Graczyk
Gąbin - Krzysztof Jadczak
Łąck - Zbigniew Białecki  
Nowy Duninów - Mirosław Krysiak
Stara Biała - Sławomir Wawrzyński
Staroźreby - Józef Stradomski


Kto mógłby powalczyć o drugą kadencję?

Bodzanów - Jerzy Staniszewski
Drobin - Andrzej Samoraj
Mała Wieś -Zygmunt Wojnarowski
Radzanowo - Sylwester Ziemkiewicz
Słubice - Krzysztof Dylicki
Słupno - Marcin Zawadka
Wyszogród - Jan Boszko


Komentują:

Sławomir Wawrzyński, wójt Starej Białej od 27 lat:

- Sam pomysł dwukadencyjności nie jest pozbawiony sensu, warto o nim dyskutować. Każdy kiedyś musi odejść, każdy się starzeje i nie ma ludzi niezastąpionych. Ale kształt tej dyskusji w mediach jest moim zdaniem nieodpowiedni. Zarzuca się nam, że jesteśmy skorumpowani, że tworzymy kliki, zatrudniamy swoich. A moim zdaniem właśnie w gminach wiejskich występuje najmniej tego typu zjawisk, bo siłą rzeczy kontrola społeczna jest surowsza niż w większych organizmach. Oczywiście, patologie się zdarzają, ale to krzywdzące, by oceniać tak wszystkie samorządy. Wprowadzenie dwukadencyjności może spowodować inne problemy. Wójt, który wie, że będzie musiał odejść, może tworzyć układy, które zapewnią mu posadę po zakończeniu kadencji.

Marcin Zawadka, pierwszą kadencję jest wójtem Słupna:

- Uważam, że dwukadencyjność jest dobrym rozwiązaniem, jestem za jej wprowadzeniem. Mówię to z perspektywy osoby, która zajęła miejsce wójta piastującego tę funkcję od 4 grudnia 1989 roku do grudnia 2014 r. Mój poprzednik zdecydował się odejść dopiero po 25 latach, choć od czasów NRD naprawdę wiele się zmieniło. Uważam, że zwłaszcza w mniejszych miejscowościach o wyborze wójta często decydują inne kwestie niż merytoryczne, a osoby spoza układu nie mają właściwie szans, by się do niego przebić.  A z kolei osiem lat to wystarczający czas, by móc zrobić wiele dobrego dla gminy i ja w ten sposób traktuję swoją misję. Nie przeraża mnie, że za półtora roku czy pięć lat nie będę już wójtem, bo jestem tu po to, by służyć tej gminie, a nie znaleźć ciepłe gniazdko do emerytury i sposób na życie. Dwukadencyjność pomoże przezwyciężyć nadużycia, bo żadna firma nie będzie chciała kombinować z danym włodarzem, wiedząc, że za chwilę go nie będzie. A nie oszukujmy się - przez ćwierć wieku można stworzyć prawdziwe imperium zależności i innych kwestii, że może wyrosnąć całe pokolenie przekonane, że ich życie zależy od jednej osoby. To wypacza sens samorządności.

Krzysztof Jadczak, burmistrz Gąbina od 1998 roku:

- Spokojnie podchodzę do tego tematu, liczę, że parlamentarzyści uchwalą dobre prawo. Jednak patrząc z perspektywy ponad 18-letniej pracy jako burmistrza Gąbina, uważam, że współdecydowanie przez mieszkańców nie tylko o sprawach dotyczących ich miejscowości, ale i odnośnie wyboru, kto ma zarządzać gminą, jest najlepszym rozwiązaniem. Każdy, kto tak jak ja poddał się pod taki społeczny osąd, nawet po sytuacjach dramatycznie trudnych jak choćby powódź, wie, z jaką odpowiedzialnością i mobilizacją się to łączy. Jestem przekonany, że powinno się wprowadzić są takie rozwiązania jak przezroczyste urny czy monitoring, przydałaby się też zachęta dla zwiększenia frekwencji przy urnach, ale uważam, że mieszkańcy powinni zachować prawo do decydowania, czy dany burmistrz czy wójt powinien odejść po dwóch kadencjach, czy nie. Zwłaszcza że niektóre przywoływane argumenty są niesprawiedliwe. Przez 18 lat mojej pracy nie zatrudniłem ani jednej osoby z rodziny, a tu wrzuca się wszystkich do jednego worka.  Liczę na rozważne podejście i zawierzenie wyborcom. Mam nadzieję, że parlamentarzyści kontaktują się z wyborcami i będą konsultować z nimi swoje decyzje.

Krzysztof Dylicki, pierwszą kadencję jest wójtem Słubic:

- Nie jestem przeciwny reformom, ale uważam, że powinny być poprzedzone konsultacjami i przemyślane. W tej sprawie wszystko dzieje się za szybko. Mandat wójta czy burmistrza mamy dany od mieszkańców, który znają danego kandydata i najlepiej mogą go ocenić. Przecież ci samorządowcy, którzy piastują swe stanowiska od wielu, wielu lat, nie są wybierani z powodu patologii, tylko dlatego, że cieszą się zaufaniem mieszkańców.  Kiedyś, gdy to rada gminy wybierała wójta, było inaczej, teraz ten mandat jest otrzymywany w wyniku wyborów bezpośrednich, moim zdaniem to dobre rozwiązanie. 

[ZT]14330[/ZT]

Gdyby zmiany weszły w życie już wkrótce, w wyborach w 2018 r. nie mógłby również startować obecny prezydent Płocka

[ZT]14289[/ZT]

 

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ

Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM

e-mail
hasło

Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

logo