Wielokrotnie śpiewamy na urodzinach ?sto lat, niech żyje nam?, ale nie każdemu jednak jest dane dożyć takiego wieku, jak Janowi Baranowskiemu. Jego żona jest młodsza od niego o siedem lat. Z okazji setnych urodzin seniorowi złożono wiele życzeń, otrzymał także list gratulacyjny od premier Beaty Szydło.
Pan Jan Baranowski urodził się w trakcie I wojny światowej, 26 lutego 1917 roku. Mieszka w Słupnie. Z okazji tak zacnych urodzin, które świętował kilka dni temu, we wtorek odwiedził go także wójt Słupna Marcin Zawadka wraz z kierowniczką płockiej delegatury Urzędu Wojewódzkiego, Marleną Mazurską oraz Romanem Lutomierskim, kierownikiem oddziału KRUS w Płocku. Oboje życzyli jubilatowi jak najwięcej zdrowia, szczęścia i pomyślności. Wójt Słupna wręczył bukiet kwiatów i kosz pełen prezentów. Przekazano dodatkowy list gratulacyjny od premier Beaty Szydło.
Jubilat pochodzi z rolniczej rodziny z okolic Gąbina. Po wybuchu II wojny światowej, kiedy już hitlerowcy wkroczyli do Polski, jako młody człowiek został wywieziony na przymusowe roboty do Rzeszy. Tak się złożyło, że w ten sposób poznał przyszłą żonę, która podobnie jak on trafiła tam do niewolniczej pracy. Zakochali się w sobie. Do kraju zdołali wrócić już po zakończeniu wojny. W dodatku dotarli do ojczyzny pieszo! Założyli rodzinę, dochowali się trzech córek. Pan Jan po przejściu na emeryturę mieszkał w Płocku przez 30 lat, lecz kilka lat temu zapadła decyzja o przeprowadzce do córki do Słupna. Z żoną cieszą się w miarę dobrym zdrowiem.
Redakcja Portalu Płock przyłącza się do życzeń.
Fot. Urząd Gminy w Słupnie