reklama

Staroźreby toną w długach. Wójt: to kapitulacja rady gminy

Opublikowano:
Autor:

Staroźreby toną w długach. Wójt: to kapitulacja rady gminy  - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

RegionSesja rady gminy w Staroźrebach nie przyniosła zatwierdzenia planu naprawczego, który miał pomóc gminie dźwignąć się z olbrzymich długów.

Sesja rady gminy w Staroźrebach nie przyniosła zatwierdzenia planu naprawczego, który miał pomóc gminie dźwignąć się gminie z olbrzymich długów. 

- Rada gminy nie przyjęła planu naprawczego, do którego zostaliśmy wezwani przez Regionalną Izbę Obrachunkową na podstawie art. 240 a Ustawy o finansach publicznych. Plan został przygotowany i przedłożony radzie. Rada go nie przyjęła i tym samym skazuje nas na komisarza. Zgodnie z prawem, jeśli organy gminy nie są w stanie funkcjonować, zapewnić płynności finansowej, wojewoda ma prawo wystąpić do premiera z wnioskiem o odwołanie organów gminy - mówi w rozmowie z nami Kamil Groszewski, wójt gminy Staroźreby. 

Dług Staroźreb to na dziś ok. 31 mln złotych. Budżet gminy to 32 mln złotych, więc to w zasadzie 100 proc. rocznego budżetu. O problemach związanych z długami pisaliśmy już wcześniej. 

[ZT]21548[/ZT]

- Krótkoterminowych zobowiązań mamy niewiele, termin płatności 2,6 mln złotych przesunęliśmy na 1 stycznia 2020 roku. Żaden bank nie chce nam jednak udzielić kredytu, bo jesteśmy zadłużeni. Działania naprawcze są obligatoryjne, to nie jest moje widzimisię. Plan został przedłożony, ale rada boi się odpowiedzialności i jest to jej kapitulacja - wskazuje Groszewski. 

Co zakładał plan naprawczy? Nieznaczne zwiększenie podatków na terenie gminy - o 2 proc. wzrósłby podatek rolny, leśny, od nieruchomości. Z kolei podatek mieszkaniowy miał przestać być umarzany. - Jeśli ktoś 100-metrowe mieszkanie, płaciłby 81 złotych rocznie. To 7 złotych miesięcznie. Podniesienie podatków nie byłoby drastyczne - obrazuje wójt. 

Plan zakładał także likwidację dwóch najmniejszych szkół: w Smardzewie i Przeciszewie. Niektóre działania zostały już podjęte: gmina oszczędza na oświetleniu ulicznym, a pracę w urzędzie i spółkach podległych pracę straciło ponad 10 osób.

- Od początku kadencji zaoszczędziliśmy 1,5 mln złotych - mówi wójt. - W założeniu plan naprawczy miał przynosić 3,5 mln złotych oszczędności rocznie. Nie mieliśmy innego wyjścia. 3,5 mln złotych to obligatoryjna kwota, żeby zachować wskaźniki rentowności. Komisarz będzie musiał osiągnąć taki sam wynik, ale przyjdzie na maksymalnie dwa lata. Plan naprawczy był rozłożony na trzy. Będzie musiał więc podjąć jeszcze bardziej radykalne działania. 

Wójt zwołał nadzwyczajną sesję rady gminy, która prawdopodobnie odbędzie się w środę o 16:00. Wójt liczy na upór mieszkańców, bo jak mówi, większość jest za planem naprawczym. 

Co fiasko wprowadzenia planu naprawczego oznacza dla zwykłego mieszkańca gminy? 

- Komisarz na pewno nie przyjmie niczego innego niż to, co my. Dołoży jeszcze więcej, bo ma mniej czasu. O wcześniejszych wyborach zdecyduje premier, po tym jak komisarz zrobi swoje - przewiduje Groszewski. 

Będziemy informować w tej sprawie. 

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ

Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM

e-mail
hasło

Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

logo