Po nieudanym „lex Kaczyński” coraz głośniej robi się o kolejnym - rzekomym - pomyśle ze strony rządu. Wiceminister rodziny i pełnomocnik rządu do spraw demografii Barbara Socha podzieliła się ostatnio w mediach społecznościowych obawami na temat starzejącego się polskiego społeczeństwa, które pokrywają się z danymi z GUS – wynika z nich, że Polaków z roku na rok jest coraz mniej. Choć program PiS 500+ miał nieco wspomóc sytuację demograficzną, mamy do czynienia z systematycznym spadkiem liczby ludności.
Emerytura alimentacyjna - na czym to polega?
Z wypowiedzi wiceminister rodziny wynikało, że rozwiązanie polegające na powiązaniu wysokości emerytury z liczbą posiadanych dzieci wkrótce może być brane pod uwagę.
„Wielu naukowców potwierdziło negatywny wpływ systemów emerytalnych na dzietność i postuluje wprowadzenie, nowego typu rozwiązań, np. w postaci dodatkowego filaru - komponentu rodzinnego do systemu emerytalnego (m. in. wybitny niemiecki ekonomista Hans-Werner Sinn, czy profesorowie Alessandro Cigno i Martin Werding). W tym systemie istotna część świadczeń byłaby powiązana z liczbą dzieci posiadanych przez emeryta” – brzmiał fragment posta wiceminister Sochy.
Pomysł wiceminister rodziny opiera się na filarze (systemie) alimentacyjnym polegającym na tym, że wysokość emerytury jest powiązana z wysokością dochodów dzieci świadczeniobiorcy. Po fali krytycznych komentarzy rzecznik rządu Piotr Müller stanowczo zaprzeczył, jakoby takie rozwiązanie było brane pod uwagę.
"Ministerstwo Rodziny i Polityki Społecznej nie pracuje nad rozwiązaniami polegającymi na uzależnieniu świadczeń emerytalno-rentowych od dochodów dzieci świadczeniobiorców. Dyskutowane i analizowane są różne rozwiązania w obszarach polityki prorodzinnej i prodemograficznej" – czytamy w oficjalnym komunikacie.
Potwierdziła to także wiceminister Socha dodając, że konieczna jest debata na ten temat, która „na Słowacji trwała wiele lat, zanim rozpoczęły się prace legislacyjne”.
Ekspert: Planując zakładanie rodziny nie myślimy o emeryturze
W rozmowie z Buisness Insider prof. Wojciech Otto z Wydziału Nauk Ekonomicznych UW podaje w wątpliwość założenie, że polityka emerytalna miałaby wpływ na zwiększenie dzietności w Polsce.
- Perspektywa, że za wiele lat dostaną wyższą emeryturę słabiej wpływa na decyzje ludzi o posiadaniu dzieci niż ich aktualna sytuacja. O wiele większe znaczenie dla dzietności ma zatem bieżąca pomoc państwa dla rodziców – wyjaśnia.
Ekspert dodaje również, że system alimentacyjny w innych krajach działa sprawnie, jednak na innych zasadach, mianowicie dzieci emerytów przeznaczające część dochodów na ich świadczenie nie płacą od niej podatku. Jeśli pomysł z emeryturą alimentacyjną nie jest brany pod uwagę, należy spodziewać się kolejnych rozwiązań ze strony rządu mających pomóc zwalczyć kryzys demograficzny.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.