Czasem "Czerwony Atrament" gościł twórców, innym razem oni pokazywali to miejsce. Polecał je Filip Springer w "Mieście Archipelagu", chwalił Mariusz Szczygieł. W środę obaj wsiedli do auta i zjawili się w Płocku, aby po raz ostatni wypić tu kawę i się pożegnać. Zresztą nie tylko oni. Tego dnia do kasy w "Czerwonym Atramencie" ruch był niesamowity. Tylko sam Springer podszedł z wysokim naręczem książek. - Wielka szkoda, że w jednej z byłych stolic nie mogła utrzymać się taka księgarnia, ambitna, alternatywna, autorska - komentował z kolei Szczygieł na Facebooku.
Pożegnanie z Czerwonym Atramentem
Opublikowano:
Autor: Redakcja
Przeczytaj również:
Fotorelacje
Polecane artykuły:
wróć na stronę główną
ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.
e-mail
hasło
Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE