Sylwester ma to do siebie, że nie wszyscy bawią się tej nocy tak doskonale i zachwycają fajerwerkami na niebie. - Nasi działacze co roku notują dziesiątki zaginięć psów i kotów z powodu huku wystrzałów petard i ogni sztucznych - mówią w Towarzystwie Opieki nad Zwierzętami.
Towarzystwo Opieki nad Zwierzętami w Polsce zwraca się z apelem do opiekunów psów i kotów o zabezpieczenie swoich podopiecznych w noc sylwestrową. Część zwierząt, które wystraszono hukiem petard, uciekło właścicielom. Później często trafia do schronisk dla bezdomnych zwierząt lub ślad po nich znika. Dlatego TOZ zwraca się z apelem do mieszkańców opiekujących się zwierzętami, aby w noc sylwestrową pamiętali o swoich czworonożnych przyjaciołach i nie zostawiali ich samych około północy. A zwłaszcza nie zwalniali ich ze smyczy.
- Warto pamiętać, że pies zabezpieczony, a więc pozostający na smyczy, będzie przeżywał także duży stres na skutek huku wystrzałów. To samo dotyczy psów przebywających luzem na posesjach. Najlepszym zabezpieczeniem naszego pupila jest pozostawienie go w domu na czas zabawy sylwestrowej.
Ponadto doradzają podanie zwierzęciu środków uspokajających lub nasennych, po uprzedniej konsultacji z lekarzem weterynarii, aby w spokoju mogło przetrwać ten trudny dla niego czas.
Są miasta w Polsce, w których ze względu na dobro zwierząt nie będzie w tym roku żadnych fajerwerków. O północy mieszkańcy obejrzą pokazy z wykorzystaniem laserów.