reklama

Został zwolniony, dwukrotnie wygrał w sądzie. Co w tej sytuacji zrobi prezydent Płocka?

Opublikowano:
Autor:

Został zwolniony, dwukrotnie wygrał w sądzie. Co w tej sytuacji zrobi prezydent Płocka? - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

WiadomościNajpierw było zwolnienie z pracy w Domu Pomocy Społecznej „Przyjaznych serc”, toczyła się sprawa sądowa, wygrana zresztą przez pracownika, następnie prezydent Płocka postanowił wnieść apelację. - Prawie trzy lata walczyłem o sprawiedliwość – mówi dziś Piotr Ostrowicki. Kilka dni temu sąd oddalił apelację. Ale co dalej?

Najpierw było zwolnienie z pracy w Domu Pomocy Społecznej „Przyjaznych serc”, toczyła się sprawa sądowa, wygrana zresztą przez pracownika, następnie prezydent Płocka postanowił wnieść apelację. – Prawie trzy lata walczyłem o sprawiedliwość – mówi dziś Piotr Ostrowicki. Kilka dni temu sąd oddalił apelację. Ale co dalej?

Pisaliśmy o sprawie Piotra Ostrowickiego kilka razy. Przypomnijmy, że 19 kwietnia 2016 r. dyrektorowi Domu Pomocy Społecznej „Przyjaznych serc” wręczono wypowiedzenie z pracy.

– Prezydent Płocka Andrzej Nowakowski wręczył mi oświadczenie o rozwiązaniu umowy o pracę. Zostałem w trybie dyscyplinarnym usunięty ze stanowiska dyrektora DPS „Przyjaznych Serc” w Płocku. Jako główny zarzut wskazano mi, że nie stawiałem  się do pracy – mówił wówczas Ostrowicki, który nie tyle nie zgodził się z zarzutami, co od razu ruszył do Sądu Pracy, aby złożyć pozew. – W uzasadnieniu pozwu wskazałem, że kierowana przeze mnie jednostka była prowadzona wyróżniająco w porównaniu z innymi placówkami, a protokoły pokontrolne z różnych instytucji kontrolujących, od wielu lat nie zawierały żadnych zaleceń. Wskazałem też, że zostałem zwolniony z naruszeniem prawa.

Przekonywał, że zarzuty są bezpodstawne i nieprawdziwe. Walczył dwa lata, aż 27 marca 2018 r. Sąd Rejonowy w Ciechanowie wydał wyrok – przywrócenie do pracy na poprzednich warunkach pracy i płacy, dodatkowo zasądzono od pozwanego DPS na rzecz powoda kwotę 20,8 tys. zł tytułem wynagrodzenia za czas pozostawania bez pracy, a także 2,9 tys. zł tytułem zwrotu kosztów procesu. Ostrowicki komentował: – Stanowisko Prezydenta Miasta Płocka było dla mnie krzywdzące i rzutowało nie tylko na moją pracę jako dyrektora DPS, ale również na inne pełnione przeze mnie funkcje, m.in. prowadzoną przeze mnie działalność społeczną na rzecz osób niepełnosprawnych w Płocku. Sąd I instancji nie miał żadnych wątpliwości, że rozwiązanie umowy o pracę nastąpiło z naruszeniem przepisów prawa pracy. W uzasadnieniu wyroku sąd uznał, że przywrócenie mnie na stanowisko dyrektora jest możliwe i celowe.

Był to jednak wyrok I instancji. Prezydent Płocka zdecydował wówczas o wniesieniu apelacji pomimo faktu, że Ostrowicki zgłosił gotowość do podjęcia pracy. Dlaczego włodarz miasta szedł w zaparte? Wyjaśniał Hubert Woźniak z zespołu medialnego w płockim Ratuszu: – Dyrektor Ostrowicki został zwolniony z tego powodu, że nie przychodził do pracy, a pobierał wysokie wynagrodzenie i tego prezydent nie mógł tolerować. Prezydent zapowiedział, że nie zamierza kontynuować współpracy z panem Piotrem Ostrowickim, ponieważ utracił do niego zaufanie, a do prowadzenia takiej placówki jak DPS zaufanie do kierownictwa jest podstawowym elementem, decydującym o zatrudnieniu.

W środę z naszą redakcją skontaktował się Piotr Ostrowicki, aby poinformować, że apelację od wcześniejszego wyroku odrzucił sąd w Kaliszu 24 stycznia 2019 r. – Prawie trzy lata walczyłem o sprawiedliwość – podkreślał. Tłumaczył, że nie było do jego pracy zgłoszonych zastrzeżeń, nie wzywano na rozmowę, nie przekazywano krytycznych uwag. – Przeciwnie, otrzymywałem sygnały o pozytywnym odbiorze mojej pracy – tu wskazuje na pozytywną ocenę dla niego, jako pracownika samorządowego, premie uznaniowe co miesiąc. – Dom Pomocy Społecznej w Płocku, którym kierowałem przez 13 lat, miał bardzo dobrą opinię nie tylko w województwie mazowieckim, ale w całej Polsce.

Ostrowicki uważa, że złożenie apelacji od wyroku było „pozbawione sensu, ponieważ w świetle ustaleń Sądu I instancji trudno było liczyć na inny wyrok”. – Zarzuty stawiane mi przez prezydenta Płocka, które również wypowiadał w mediach wiceprezydent Siemiątkowski, w ogóle nie znalazły potwierdzenia w materiale dowodowym zgromadzonym przez sądy obu instancji. Sąd Okręgowy w Kaliszu uwzględnił moje powództwo w całości. Zwolnienie z pracy zostało uznane za całkowicie bezpodstawne – konstatuje.

W czwartek sprawa Ostrowickiego stała się nawet elementem wystąpienia radnej Prawa i Sprawiedliwości, Wioletty Kulpy. Twierdziła, że z jednej strony dodatkami dopełnia się brakującą lukę w wysokości 100-150 zł, aby uzyskać poziom minimalnego wynagrodzenia dla pracowników  jednostek podległych Ratuszowi, zaś z drugiej strony Urząd Miasta Płocka "lekką ręką wydaje pieniądze”.

– Piotr Ostrowicki pracował w Domu Pomocy Społecznej przez 13 lat, 25 lat pracowała w DPS pani Dagmara Bartosiak. Urząd Miasta odwołuje się notorycznie od wyroków sądów. I to my, mieszkańcy Płocka, płacimy za decyzje prezydenta ze środków budżetu miasta. To ponad 150 tys. zł plus koszty postępowania sądowego zapłaciliśmy za postępowanie pani Dagmary i ok. 24 tys. zł dla pana Piotra Ostrowickiego.

Dagmara Bartosiak pełniła funkcję kierownik Działu Opiekuńczo – Terapeutycznego w DPS "Przyjaznych serc". Ona również walczyła w sądzie i wygrała sprawę zarówno w I jak i w II instancji. Sąd orzekł przywrócenie do pracy, zwrot kosztów postępowania i wypłatę wynagrodzenia za 21 miesięcy pozostawania bez pracy.

Obecnie dyrektorem DPS jest Joanna Alberska. Sam Ostrowicki zastanawia się, co teraz zrobi prezydent Nowakowski. – Mam nadzieję, że prezydent Płocka, który jak wynika z ostatnich doniesień medialnych, dość aktywnie angażuje się w obronę sądów, podporządkuje się prawomocnemu wyrokowi Sądu Okręgowego, udowodniając, że jego deklaracje nie są puste i mają odzwierciedlenie również w jego czynach. Jak pokazuje praktyka w tego typu sprawach - są pracodawcy, i  jest ich większość, którzy chcą działać zgodnie z prawem, dlatego niezwłocznie i całościowo realizują wyrok sądu, ale niestety też są pracodawcy, którzy próbują za wszelką cenę zniechęcić pracownika do powrotu do pracy, korzystając z różnych sztuczek w postaci przenoszenia go na inne stanowiska, co prowadzi w konsekwencji do dalszego naruszania prawa pracy. Nie wiem, jaką drogą podąży pan prezydent.

Prezydent: Wyrok będzie wykonany

– Wyrok będzie wykonany – oświadczył nam w czwartek prezydent . Ale co to właściwie znaczy? – Wróci do Domu Pomocy Społecznej – powtórzył dwukrotnie. – Pan Ostrowicki otrzyma propozycję powrotu do pracy w DPS na stanowisko kierownicze, tak to określmy. Nie na stanowisko dyrektora, gdyż to jest zajęte.

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ

Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM

e-mail
hasło

Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

logo