Gdy 10-letnia Zuzia przyszła do dietetyka, ważyła 70 kg. Po kilku miesiącach kuracji dziewczynka zrzuciła zbędne kilogramy, a przede wszystkim odzyskała zdrowie. Przeczytajcie, jak to zrobiła.
Nie da się ukryć - kuracje odchudzające u dzieci wiążą się z licznymi pokusami i problemami, zwłaszcza że z motywacją u młodych pacjentów różnie bywa. Dlatego dużą rolę w procesie zmian nawyków żywieniowych dzieci odgrywają rodzice oraz otoczenie. Tak właśnie było w przypadki Zuzi, którą na pierwszą wizytę do dietetyka przyprowadziła mama.
Zuzia w momencie rozpoczęcia kuracji u Joanny Domańskiej w Centrum Naturhouse w Płocku przy ul. Małachowskiego 4b miała 10 lat i ważyła 70 kilogramów. Mama zdecydowała się na przyprowadzenie Zuzi właśnie tutaj ze względu na duże doświadczenie pracującego tu dietetyka i wiele pochlebnych opinii osób, które ukończyły kurację.
Po przeprowadzeniu wywiadu żywieniowego okazało się, że dziewczynka ma ogromną słabość do słodyczy oraz dosładzanej herbaty, a ponadto nie lubi większości warzyw oraz pije bardzo małe ilości wody.
Powodów, które pchnęły rodziców do podjęcia decyzji o zapisaniu Zuzi do specjalisty, było wiele, jednak najważniejszym z nich było zdrowie córki. Sama Zuzia borykała się na co dzień z trudnościami na lekcjach wf-u, dokuczaniem ze strony rówieśników i problemami z dobraniem modnych ubrań.
- Pierwsze tygodnie na diecie nie były łatwe, mama musiała przeorganizować kuchnie oraz listę zakupów, a Zuzia wieczorami najbardziej tęskniło się za ulubioną kanapką z pasztetem i keczupem, którą w trakcie kuracji zamieniono na pełnowartościowe posiłki – wspomina dietetyczka.
Kolejnym wyzwaniem zaraz po zmianie kolacji było wprowadzenie do jadłospisu nielubianych dotąd przez dziewczynkę warzyw. - Tu należy podkreślić, że zmiany żywieniowe u dzieci należy przeprowadzać bardzo powoli, metodą małych kroczków, tak by dziecko mogło zaakceptować i przyzwyczaić się do nowych smaków – wskazuje specjalistka.
Dietetyczka opracowała metodę rozszerzania listy spożywanych przez Zuzię warzyw, dając jej możliwość cotygodniowego losowania jednego z trzech warzyw, które dziewczynka musiała wprowadzić w ciągu tygodnia do swojego jadłospisu w dowolnej formie i ocenić ich walory smakowe. Efektem tego eksperymentu było odkrycie przez dziewczynkę kilku nowych warzyw i wprowadzenie ich na stałe do swojego jadłospisu.
Dużą rolę w procesie odchudzania Zuzi niewątpliwie odegrała mama. Dbała o odpowiednie przygotowanie wszystkich posiłków córki, regularne ich spożywanie oraz przestrzeganie zaleceń dietetyka. Przywoziła Zuzię na cotygodniowe wizyty kontrolne, dzięki którym obie otrzymywały kolejną dawkę motywacji, a dziewczynka widziała zachęcające efekty.
Oprócz powolnego wypracowywania u Zuzi zdrowych nawyków żywieniowych do kuracji wprowadzono naturalne suplementy diety. Wyciągi z warzyw, ziół i owoców pomogły usprawnić metabolizm, ale także pohamować spory apetyt na słodycze. Nie stanowiły one zastępników posiłków, ale pomogły dodatkowo odżywić młody organizm, który z powodów mocno ograniczonego do tej pory jadłospisu, ubogiego w świeże owoce i warzywa, wskazywał na niedobory składników odżywczych. Redukując nadmierną masę ciała w przypadku dzieci, należy zadbać o podaż wszystkich składników odżywczych, gdyż młody, rozwijający się organizm nie może pozwolić sobie na ich niedobory.
Jednym z ulubionych produktów Zuzi stały się płatki owsiane Fibroki wzbogacone o kwas CLA, które dzięki słodkiemu smaku i wysokiej zawartości błonnika pozwalały utrzymać apetyt na słodycze na wodzy, a znajdujących się w nich sprzężony kwas linolowy CLA sprzyjał redukcję nadmiernej tkanki tłuszczowej.
Po 8-miesięcznej kuracji oraz procesie stabilizacji Zuzia straciła w sumie 14 kg i zmieniła swoje życie na lepsze. Aby uniknąć efektu jo-jo dziewczynka pozostanie pod dalszą opieką dietetyka, stawiając się na kontrolne pomiary masy ciała raz w miesiącu. Dziewczynka obiecała utrzymywać utrwalone w czasie procesie odchudzania zdrowe nawyki. – Serdecznie gratulujemy Zuzi tak pięknych efektów i trzymamy mocno kciuki za wytrwałość w ich utrzymaniu.