reklama

Zmiany nazw ulic. Było ich bez liku!

Opublikowano:
Autor:

Zmiany nazw ulic. Było ich bez liku!  - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

WiadomościHistoria płockich ulic bywa zawiła, a nawet zaskakująca. - Weźmy ulicę Lachmana na Skarpie – mówił w czwartek Piotr Gryszpanowicz, autor „Leksykonu nazw płockich ulic”. Od razu zapanowało ogólne zdziwienie, przecież obecnie ta ulica znajduje się na zupełnie innym osiedlu. Gryszpanowicz zapewniał, że to nie pomyłka.

Historia płockich ulic bywa zawiła, a nawet zaskakująca. - Weźmy ulicę Lachmana na Skarpie – mówił w czwartek Piotr Gryszpanowicz, autor „Leksykonu nazw płockich ulic”. Od razu zapanowało ogólne zdziwienie, przecież obecnie ta ulica znajduje się na zupełnie innym osiedlu. Gryszpanowicz zapewniał, że to nie pomyłka.

Pisanie tej książki Piotrowi Gryszpanowiczowi zajęło kilka lat. Praca związana z powstaniem „Leksykonu nazw płockich ulic” była dość żmudna, wymagająca ślęczenia w archiwach i bibliotekach, także w Niemczech. Odszukiwał stare mapy i dokumenty. Oczywiście nie wszystkie przetrwały do czasów współczesnych, dlatego nie każdą lukę udało się zapełnić. Ponadto, jak tłumaczył na promocji publikacji w czwartek w Towarzystwie Naukowym Płockim, pomijał informacje zasłyszane. Wybrał te, które udało mu się odszukać w formie naniesionej na mapę lub w aktach miejskich.

Na okładce zobaczymy mapę z pierwszej połowy XIX wieku. - Można znaleźć starsze mapy, ale szczególnie zależało mi na tym, aby nazwy ulic były już w języku polskim – wyjaśniał autor. Już na pierwszych stronach ledwie zaznacza historię miasta, kiedy to powstały mury obronne za czasów króla Kazimierza III Wielkiego, które z czasem urzędnicy pruscy postanowili rozebrać. Przy okazji postanowili rozbudować ciągi komunikacyjne, nadając im nazwy. Obszar miasta powiększał się, a co się z tym wiąże, przybywało nam nowych ulic. Mieliśmy w Płocku ul. Wiejską, Żabowską, Św. Łukasza, Cegielną (w pobliżu dzisiejszego ogrodu zoologicznego), Marii Magdaleny. Ulica Nadwiślańska, która znajdowała się przy Farze od strony Wisły, zniknęła z powodu osunięcia się skarpy. Tego typu ciekawostki autor wyszczególnia w końcowej części książki. Na kilku stronach znajdziemy wykaz obecnych ulic i placów wraz z podporządkowaniem starych nazw bądź odnajdziemy też takie, które co najwyżej pamiętają najstarsi płocczanie.

Na żeliwnych tabliczkach z nazwami ulic, które mijało się na ścianach budynków, odwzorowywała się historia miasta. Wciąż przy ul. Warszawskiej można dopatrzeć się nazw w języku niemieckim z czasów I bądź II wojny światowej. Później, kiedy jednego okupanta zastąpił drugi, płocczanie mieszkali przy ul. Stalina (obecna Kolegialna). Inny przykład, oto tylko kilka nazw dzisiejszej ul. Sienkiewicza: Sądowa, Więzienna, Habelmana, Herman Göring-Strasse, Soldatenweg. Pomysły bywały rozmaite. W czerwcu 1968 roku powstał nawet zespół ds. nazewnictwa ulic i placów. Kiedy do Płocka zdecydowano się dołączyć teren dzisiejszych Podolszyc, zaczęto zastanawiać się, kto może zostać patronem nowych ulic, które powstaną w niedalekiej przyszłości, o czym także przypomina już na pierwszych stronach Piotr Gryszpanowicz. Zgodnie ze wstępnymi ustaleniami na Podolszycach Północnych miały to być osoby bądź organizacje związane z Armią Krajową i walką z okupantem hitlerowskim w latach 1939 – 1944. Z kolei na Południowych zamierano upamiętnić osoby i organizacje związane z Armią Ludową, aby zachować „ciągłość historyczną” i ze względu na „poszanowanie tradycji”. Dopiero na przełomie lat 80. i 90. uznano, że lepiej zrezygnować z patronów związanych z reżimem komunistycznym. A czy ktoś jeszcze pamięta pomysł z powstaniem w Płocku „Osiedla Przyjaźni”? Każda z ulic miała otrzymać nazwę zaczerpniętą od jednego z zaprzyjaźnionych miast. Książka Piotra Gryszpanowicza może więc dostarczyć czytelnikom sporej ilości ciekawostek. 

W czwartek w TNP jedni chwalili „Leksykon nazw płockich ulic”, inni jednak radzili dokonanie poprawek. Paweł Mieszkowicz gratulował: - To była bardzo ciężka praca. Robota wykonana perfekcyjnie. Będą z niej korzystać przyszłe pokolenia, a może nawet rozwijać.

Zaraz po nim zabrał głos pan Marek, który przywołał ulice Kochanowskiego. - Ale czy to chodzi o Kochanowskiego powiązanego z PPS czy o tego z Czarnolasu? - pytał Gryszpanowicza. Tu sprawa okazała się bardziej zawiła. W 1995 roku miasto przyjęło uchwałę, która z kolei zniosła stare uchwały dotyczące płockich ulic. - Przeszłość przekreślono, a uzasadnienia nie podano. Ostatecznie sam nie wiem, o którego Kochanowskiego chodzi – przyznał były dyrektor Miejskiego Zarządu Dróg. Z sali padła nawet podpowiedź, aby dopisać, że chodzi o poetę renesansu i będzie po sprawie.

Ks. Michał Grzybowski przeczytał już cały Leksykon. - Jest to książka inteligentna, oparta na źródłach, zawiera uzasadnienia. Autor się nie rozwodzi, najważniejsze informacje podaje czytelnikowi krótko i w przystępnej formie – chwalił recenzent.

Bardziej krytyczny okazał się Bogusław Osiecki z Towarzystwa Miłośników Radziwia, podobnie jak kolejny uczestnik spotkania, pan Jerzy. Bogusławowi Osieckiemu zabrakło właśnie wyjaśnień dla ulic z Radziwia: Tartacznej czy Kolejowej. - Autor wymienia także te ulice, które nie powstały. Ponadto co komu powie numer ulicy? Czy nie lepiej dopisać, że jest to ulica dojazdowa albo lokalna, aby oddać jej faktyczny charakter? W przypadku ul. Zielonej otrzymuje tekst przepisany z treści uchwały, w której wymienia się samą nazwę i nic więcej. Nie ma żadnego uzasadnienia skąd wzięła się nazwa ulicy – ubolewał.

- Zapewne każda z osób siedzących na tej sali napisałaby tę książkę inaczej – wyjaśniał Gryszpanowicz. Dzisiaj w drogownictwie na podstawie ustawy używa się klasyfikacji z podziałem na drogi gminne, powiatowe, wojewódzkie, podaje się ich numery. Niejedna osoba chciałaby mieć taką wiedzą na temat Radziwia, jaką dysponuje pan Bogusław Osiecki. Biję się w piersi, faktycznie powinniśmy się wcześniej spotkać – przyznał autor. - Opierałem się na zapisach uchwał, aby pozostać wiarygodnym. Nie chciałem także powielać pracy redaktora Jana Nycka, który skupiał się bardziej na tym, co znajduje się na danej ulicy. U mnie był to celowy zabieg.

Pojawił się także temat nazw ulic, które są już reliktami przeszłości. Ostatnio przypomniano je w kontekście ustawy dekomunizacyjnej. Gryszpanowiczowi wyszło, że osiem nazw płockich ulic nadawałoby się do zmiany. - Jeśli chodzi o ul. Gwardii Ludowej, to nie znalazłem żadnego uzasadnienia, o jaką właściwie gwardię chodzi.

Wicedyrektor Muzeum Mazowieckiego, dr Tomasz Kordala zasugerował, aby powstała kontynuacja Leksykonu. - Ten temat to taka studnia bez dna. Powinno być kolejne, uzupełnione wydanie. Ponadto Płock istnieje od przeszło tysiąca lat, a pan zaczyna swoją książkę od XIX wieku – zwrócił uwagę. Przywołał też kilka zmian, które się dokonały w nazewnictwie. - Plac Narutowicza to dawny Rynek Kanoniczny, mieliśmy ul. Świętomichalską, obecny Stary Rynek nazywał się dawniej placem Marcelego Nowotki, a jeszcze wcześniej, w XV wieku, Mieszczańskim – wymieniał. Gryszpanowicz odparł na to, że już zachorował... - Dotknęła mnie już ta choroba wiecznego dopisywania kolejnych znalezionych informacji, ale trzeba gdzieś powiedzieć stop. W przeciwnym razie publikacja nigdy by się nie ukazała.

A co do ul. Lachmana na Skarpie, to chodziło o to, że na plany dla jeszcze niezabudowanych obszarów czasem nazwy ulic nanoszono wcześniej. W ten sposób zaplanowano ulicę Lachmana. - Później po cichu ją skasowano, a po kilku latach znów się pojawiła, tylko już zupełnie w innym miejscu.

"Leksykon nazw płockich ulic" jest do kupienia w TNP. W czwartek egzemplarz kosztował 50 zł. 

Czytaj też: 

 

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE