Od 1 stycznia świetlica przy ul. Sienkiewicza zostanie zamknięta - zaalarmowała płocczanka. - Jako rodzice będziemy walczyć, choć mamy mało czasu, bo już nawet nie miesiąc. Ale staniemy na głowie, aby ratować drugi dom naszych dzieci.
Płocczanka tłumaczy, że dzieci spędzają w tej świetlicy po kilka godzin dziennie, są zżyte ze sobą i z paniami, które wkładają serce, żeby wszystko było jak w najlepszym porządku.
- Pomagają im w lekcjach, bawią się z dziećmi, przygotowują cieple posiłki - opowiada. - Panie tak organizują czas, aby dzieciom się nie nudziło. Jako rodzice nie wyobrażamy sobie, by zabrać dzieciom miejsce do spotkań. Dzięki temu nie siedzą w domach przy komputerze, nie szukają wrażeń, a łatwo spotkać osoby pijane na ławkach.
Z rozgoryczeniem dodaje, że płocki Ratusz próbuje szukać oszczędności na dzieciach. - Może niech od siebie zacznie oszczędzanie!
Za świetlicę przy ul. Sienkiewicza 17 A dla dzieci z mniej zamożnych i problemowych rodzin bezpośrednio odpowiada jednak nie Ratusz, tylko Towarzystwo Przyjaciół Dzieci Oddział Miejsko-Powiatowy w Płocku. Celem placówki wsparcia dziennego jest organizowanie czasu wolnego, pomoc w odrabianiu lekcji, zapobieganie uzależnieniom, dożywianie. TPD w przyszłym roku będzie obchodziło 100 lat. Prowadzi też kilka innych placówek dla osób niepełnosprawnych.
Skontaktowaliśmy się z prezeską TPD, Joanną Olczak. Przyznaje, że nie wie, co będzie dalej. Powód jest prosty - pieniądze. TPD pozyskuje środki na prowadzenie świetlicy z konkursów organizowanych przez płocki Ratusz. - Rocznie zabraknie nam na funkcjonowanie placówki ponad 30 tys. zł. Już teraz słyszymy, że w przyszłym roku podrożeje energia elektryczna - rozkłada ręce. A muszą zadbać zarówno o dzieci, jak i o opłacenie rachunków. To czynsz za lokal, media, internet, środki czystości, materiały dla dzieci, jak kredki czy długopisy, pieniądze na wyjścia, kwota na wyżywienie.
- Rzeczywistość to matematyka. Nie udźwigniemy tego - rozkłada ręce Joanna Olczak. - W urzędzie dowiedzieliśmy się, że nie ma na świetlice pieniędzy. A nie stać nas, aby tyle dołożyć. Gdyby to jeszcze było 5 tys. zł, ale z pewnością nie 30 tys. zł! Środki uzyskane z 1 proc. podatku to nie jest wielka kwota. Świetlicę prowadzimy od 27 lat, wcześniej była na ul. Kościuszki. Byłam przy powstaniu tej na ul. Sienkiewicza i obawiam się, że będę też przy jej zamknięciu. A wiele rzeczy robi się po godzinach, aby to wszystko jakoś funkcjonowało. Napisaliśmy wniosek, aplikujemy do obecnego konkursu - mówi, chociaż bez wielkiej nadziei na pozytywne zakończenie.
W świetlicy pracują na pełen etat dwie panie, którym teraz grozi utrata pracy. Zajmują się dziećmi od 6 do 16 roku życia. Są to nawet dzieci ich byłych wychowanków. - Pamiętam przypadek z okresu przygotowań do jasełek, jedno z dzieci nie mogło przyjść do świetlicy za karę. Pani dzwoni do mamy dziecka. Ostatecznie pozwoliła na dwugodzinne przygotować się do roli wraz z innymi - wspomina prezeska TPD. - Niektóre matki mówią "żeby nie wy, to nie wiem, co by ze mną było". Nie każde dziecko ma w domu dostępu do internetu. Są też takie dzieci, dla których rodzice mają niewiele czasu. To jest otwarta świetlica. Część mam zostawia dzieci, aby same mogły iść do pracy i być spokojne o to, co dzieje się z ich córeczką lub synkiem.
W Ratuszu podkreślają, że decyzję o prowadzeniu placówki i ubieganie się o środki na jej prowadzenie podejmuje organizacja pozarządowa. Wyjaśniają: - Urząd Miasta Płocka powierza prowadzenie placówek wsparcia dziennego organizacjom pozarządowym w drodze konkursu ofert (powierzenie oznacza finansowanie 100% kosztów). Po rozstrzygnięciu konkursu z NGO podpisywane są umowy na realizację zadania w postaci prowadzenia placówki wsparcia dziennego na konkretny okres np. na rok, dwa lub trzy lata. Z dniem 31 grudnia 2018 r. kończą się umowy na prowadzenie świetlic miejskich oraz klubów profilaktyki środowiskowej.
20 listopada 2018 r. pojawiły się dwa konkursy: na prowadzenie świetlic i na prowadzenie klubów profilaktyki środowiskowej (konkursy mają inną podstawę prawną i inne źródło finansowania). Organizacja i prowadzenie na terenie Płocka świetlic miejskich odbywa się w ramach konkursu w zakresie wspierania rodziny i systemu pieczy zastępczej (nowy ogłoszono na lata 2019-2021 - łącznie to ponad 2,4 mln zł, w tym na 2019r. 780 tys. zł, na 2020r. 820 tys. zł, na 2021r. 840 tys. zł). W drugim przypadku chodzi o konkurs ofert na realizację zadań publicznych w zakresie przeciwdziałania uzależnieniom i patologiom społecznym w latach 2019 - 2021 (łącznie ponad 3,2 mln zł, w tym ponad 1 mln 60 tys. zł w 2019 r.). Termin składania ofert w obydwu konkursach upływa 12 grudnia 2018 r. Wnioski złożone przez organizacje pozarządowe będą rozpatrywane przez komisje konkursowe powołane zarządzeniem prezydenta Płocka. Decyzję o rozstrzygnięciu konkursu podejmuje prezydent na podstawie rekomendacji poszczególnych komisji konkursowych. Alina Boczkowska z zespołu medialnego w płockim Ratuszu poinformowała o jeszcze innym konkursie dla NGO na realizację zadań z zakresu pomocy społecznej (160 tys. zł). - W ramach tego konkursu mieści się m. in. organizowanie ośrodków wsparcia. Termin składania ofert upływa 18 grudnia 2018 r. W ramach trzech wspomnianych wcześniej konkursów nie został jeszcze złożony żaden wniosek.
Kobieta, która napisała do naszej redakcji, przypuszczała, że Ratusz ma po prostu inne plany - chciałby w tym miejscu stworzyć placówkę dla seniorów. W odpowiedzi z Ratusza stwierdzono, że w 2019 roku planowane jest ogłoszenie konkursu na tzw. projekty senioralne, czyli inicjatywy skierowane wyłącznie do seniorów. - Lokale na projekty w ramach składanych wniosków są własnością organizacji pozarządowej albo są przez nią wynajmowane - podkreśla Alina Boczkowska.
W Płocku aktualnie funkcjonuje 21 placówek wsparcia dziennego: 7 świetlic środowiskowych prowadzonych przez MOPS oraz 6 świetlic miejskich i 8 klubów profilaktyki środowiskowej prowadzonych przez NGO w drodze powierzenia. Alina Boczkowska wyjaśnia:
- W placówkach prowadzonych przez NGO jest możliwość objęcia opieką 411 dzieci, natomiast średnia liczba dzieci zapisanych wynosi 338, zaś średnia frekwencja dzieci faktycznie przychodzących wynosi 196. To dane z ostatnich 4 lat.
W świetlicy przy ul. Sienkiewicza muszą być przygotowani na przyjęcie 25 dzieci. Jest ich jednak mniej, zwykle ok. 20. - Owszem, są inne świetlice, ale w tej naszej gromadzą się dzieci z najbliższej okolicy - dopowiada Joanna Olczak. - My naprawdę nie chcemy robić czegoś na siłę, tylko staramy się dla dzieci, które przychodzą, niekoniecznie jeszcze płynnie czytają, potrzebują kogoś, kto się nimi zaopiekuje, na co dzień czasem mają bardzo skromne warunki. A tak wybawione i nakarmione wracają od nas do domu.
Dopiero co dzieci były w kinie na bajce, robiły też ozdoby dla rodziców. Te święta mogą być jednak ostatnie na świetlicy przy ul. Sienkiewicza. Decyzja, która wkrótce zapadnie to być albo nie być dla tej świetlicy. Na Facebooku trwa akcja związana z udostępnieniem krótkiego tekstu: - Kochani, z dniem 31 grudnia przestaje funkcjonować Świetlica Miejska nr 3 TPD. Zróbmy wszystko by tak się nie stało, ponieważ dla Naszych wychowanków jest to drugi dom. Miejsce nauki, dobrej zabawy i przede wszystkim ciepła. Istniejemy już ponad 27 lat i jesteśmy niemalże historią starówki. W Naszej świetlicy panuje atmosfera przyjaźni, życzliwości, wzajemnego szacunku i wsparcia nie tylko dla dzieci, ale ich rodziców oraz byłych wychowanków. Jesteśmy świetlicą z duszą, a w naszych działaniach kierujemy się przede wszystkim sercem. Tworzymy prawdziwą atmosferę rodzinną. UDOSTĘPNIJ JEŚLI POPIERASZ NASZĄ AKCJĘ - STOP DLA ZAMKNIĘCIA ŚWIETLICY nr 3 TPD !!!!