Wygląda na to, że zamiast obserwowania po raz siódmy podniebnych lotów z Tumskiego Wzgórza, miasto dofinansuje inną imprezę, która odbędzie się w czerwcu w Płocku. A chodzi o sporą kasę, w sumie pół miliona złotych.
O pikniku lotniczym w tym roku możemy co najwyżej pomarzyć, chociaż miasto planowało umieścić imprezę w kalendarzu wakacyjnym w sierpniu. No niestety, siódemka nie okazała się szczęśliwa. To już drugi taki rok, kiedy plany rozmijają się z rzeczywistością.
Przypomnijmy, że pierwszy raz piknik nie wypalił w 2013 roku, kiedy jeszcze za jego organizację odpowiadał Aeroklub Ziemi Mazowieckiej (Ratusz natomiast był głównym sponsorem). Tym razem po raz pierwszy to płocki urząd miasta wziął na siebie organizację, ale do przetargu stanął zaledwie jeden oferent i grubo przeszacował, bo aż o 275 tys. zł. W takiej sytuacji zapadła decyzja, aby nie przekraczać zaplanowanych nożyc finansowych i zasilić pierwotną kwotą konto innych imprez. Wybór już padł, ale tylko na jedną.
Jak poinformował wiceprezydent Roman Siemiątkowski, środki zostaną przeznaczone na zawarcie umowy promocyjnej dotyczącej imprezy Drift Masters Grand Prix. W Płocku miałaby odbyć się trzecia runda zawodów w dniach 19 – 21 czerwca. Łącznie zaplanowano sześć weekendów (każda runda będzie dwudniowa) pełnych emocji dla fanów sportów na torze. Każdy w innym polskim mieście począwszy od Radomia na start, przez Poznań, Wałbrzych, ponownie Poznań i Toruń, gdzie zaplanowano finisz w połowie października na Motoarenie. Zawody mają być transmitowane przez dwa kanały, nC+ i nSport+.
W Płocku impreza ma się odbyć na płycie stadionu Wisły.
Czytaj też:
Fot. Tomasz Miecznik / Portal Płock
