Skutki są widoczne: coraz więcej dzieci ma nadwagę, rośnie odsetek mających problemy np. z kręgosłupem i wzrokiem.
Nie dość, że najmłodsi spędzają wiele godzin w domu z "komórką" w ręku, to nie rozstają się z telefonem także w szkole.
Pewne jest, że nie idzie to w dobrym kierunku, ale jak to można zmienić w trosce o zdrowie min. kilku tysięcy uczniów w Płocku?
Zastanawia się nad tym Ministerstwo Edukacji Narodowej, analizuje pomysł uregulowania dostępu do telefonów w szkołach.
- To bardzo ważne, by była to poważna dyskusja, bo szkoła to nie eksperyment - mówi wiceminister edukacji Paulina Piechna-Więckiewicz, cytowana przez PAP.
Zdradziła, że jej resort pracuje nad zakazem telefonów w szkołach, słucha opinii ekspertów, a problem dotyczy już nie tylko szkół, ale i przedszkoli.
Analizie może zostać poddany tzw. model norweski. W tym roku Norweska Dyrekcja ds. Edukacji wydała bowiem zalecenie dotyczące zakazu używania telefonów i inteligentnych zegarków przez uczniów szkół podstawowych, gimnazjalnych oraz średnich.
Dlaczego? Bo badania oraz testy wykazały, że uczniowie mają spory problem z czytaniem, koncentracją i motywacją w klasie. W efekcie dzieci ze szkół podstawowych nie mogą korzystać z telefonów nawet podczas przerw.
Czekamy na dalsze pomysły i decyzje odnośnie telefonów w polskich szkołach, bo to z pewnością istotne dla rodziców i opiekunów.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.