reklama

Zakaz picia pod chmurką. Czyli gdzie?

Opublikowano:
Autor:

Zakaz picia pod chmurką. Czyli gdzie? - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

WiadomościChoć policjanci i strażnicy rok w rok zapewniają, że nie ma taryfy ulgowej podczas płockich festiwali, jeśli chodzi o picie pod chmurką, to jak jest, każdy widzi. Radny Michał Sosnowski chce uszczegółowić: gdzie można pić piwo bez ryzyka mandatu, a gdzie nie.

Choć policjanci i strażnicy rok w rok zapewniają, że nie ma taryfy ulgowej podczas płockich festiwali, jeśli chodzi o picie pod chmurką, to jak jest, każdy widzi. Radny Michał Sosnowski chce uszczegółowić: gdzie można pić piwo bez ryzyka mandatu, a gdzie nie.

To temat, który co roku wraca jak bumerang. Jego mechanizm jest prosty, choć nieoficjalny. Miastu zależy, by do Płocka na festiwale ciągnęły tłumy. Tłumy te zazwyczaj mają ochotę wypić piwo czy zapalić papierosa - nad Wisłą, na plaży, ale i na starówce, na schodach, przy fontannie czy na skwerku. I robią to. Wydaje się, że na te dwa-trzy festiwalowe dni służby miejskie ślepną i nie widzą setek osób z puszkami czy butelkami w ręku kopcących prosto w nos przechodniów dymem papierosowym. Albo i innym.

Wtedy zazwyczaj przez na płockich forach internetowych przelewa się burzliwa dyskusja. Nie tylko o nagłym osłabieniu wzroku służb miejskich, ale i o ogólnych prawidłach.

A te z reguły są takie:  płocczanie też chcą latem czy wiosną usiąść na ławce albo nad Wisłą wypić procentowy trunek bez obaw, że zaraz odzyskanym sokolim okiem wytropi ich czujny strażnik miejski czy policjant i bez zbędnych ceregieli wlepi mandat.

Temat podjął teraz radny Michał Sosnowski. Zwłaszcza że pod względem formalnym sprawa nie jest wcale taka prosta.

Bo - wskazuje radny - tzw. ustawa antyalkoholowa zabrania wprawdzie spożywania alkoholu pod chmurką poza wyznaczonymi miejscami (np. ogródki przy staromiejskich knajpkach), ale precyzuje, że dotyczy to: ulic, placów i parków.

Przekładając to na realia miejskie, płocczanie nie mogą wypić piwka z kolegą na przykład na Tumach, idąc przez Piłsudskiego albo siedząc na ławce na placu Narutowicza.  A co jeśli nasz płocczan zechce się napić piwa na plaży nad Wisłą?

Aby ustrzec się przed takimi wątpliwościami, ustawodawca dał samorządom możliwość rozszerzenia zakazu na inne miejsce. Płock z takiej możliwości najwyraźniej nie skorzystał. - Z  informacji które uzyskałem od Pani Wandy Daniłow – p.o. kierownika Oddziału Ewidencji Działalności Gospodarczej w Urzędzie Miasta Płocka - nasze miasto nie skorzystało z tego przywileju i nie wprowadziło żadną uchwałą rady miasta rozszerzenia owego zakazu na inne, niewyszczególnione ustawą miejsca - dowodzi Michał Sosnowski.

Mało tego. Radny, powołując się na ekspertyzę prawną, którą sporządzono na potrzeby warszawskiego Ratusza, stwierdza, że na przykład picie alkoholu na stołecznych bulwarach wiślanych (tych, które nie zazębiają się z pasem drogowym) jest legalne. Bo bulwar to ani park, ani ulica.

Radny prosi więc o wyjaśnienia, czy zgodnie z przepisami płocczanie mogą spożywać alkohol w miejscach nieokreślonych przez ustawę, czy nie? I na jakiej podstawie policja czy straż wlepia mandaty osobom,  które piją alkohol nad Wisłą albo na terenach niezabudowanych? Ratusz ma miesiąc na udzielenie odpowiedzi radnemu.

Jak mówi nam Sosnowski, chce po prostu wyjaśnić tę sprawę. - Trzeba po prostu ustalić miejsca, w których wolno, a w których nie, a potem myśleć, co dalej - uważa radny. On osobiście jest zdania, że nie powinno się karać za samo picie alkoholu, o ile oczywiście nie idą za tym inne przewinienia jak niszczenie mienia, burdy, śmiecenie itd.

Festiwale to jedyny czas, gdy wszyscy zdają się przymykać oczy na picie alkoholu na starówce, fot. Portal Płock

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE