reklama

Zachęcają do adopcji psów. Jak to wygląda?

Opublikowano:
Autor:

Zachęcają do adopcji psów. Jak to wygląda? - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

WiadomościDzisiaj Dzień Psa - z tej okazji rozpoczęła się kampania zachęcająca do adopcji któregoś ze 170 psów z płockiego schroniska. Jak wygląda i ile trwa proces adopcji czworonoga?

Dzisiaj Dzień Psa - z tej okazji rozpoczęła się kampania zachęcająca do adopcji któregoś ze 170 psów z płockiego schroniska. Jak wygląda i ile trwa proces adopcji czworonoga?

Dziś w Płocku zainaugurowano specjalną kampanię „Nie kupuj! Adoptuj”, którą właśnie wsparł płocki Ratusz, fundując dla każdego, kto tylko zdecyduje się na przygarnięcie zwierzęcia, małe upominki. Psią akcję rozkręcił lekarz Oleg Moszczew, który sam jest w posiadaniu już trzech pupili. Początkowo zamierzał wręczać dzieciom materiały informacyjne, ale jego działania okazały się na tyle nośne, że w sprawę zaczęli się angażować kolejni ludzie, którym dobro zwierząt leżało na sercu.

Na Starym Rynku można już oglądać wystawę zdjęć psów z płockiego schroniska, wiernie czekających na swoją kolej. Aktor z płockiego teatru Piotr Bała zapowiedział nawet podczas dzisiejszej konferencji prasowej powstanie filmu o perypetiach 12-letniego Kacpra Pudy i jego suki Szury.

Jak podaje biuro prasowe Urzędu Miasta, za stronę organizacyjną przedsięwzięcia odpowiada Płockie Partnerstwo na Rzecz Ekonomii Społecznej. Popularyzacja adopcji znalazła zresztą szereg zwolenników wśród płockich instytucji, m. in. Młodzieżowego Domu Kultury, Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej, Teatru Dramatycznego, straży miejskiej i policji.

Ale w błędzie jest ktoś, kto myśli, że adopcja psa to kwestia jednego dnia. Na wybranego pupila trzeba bowiem chwilę poczekać Cały proces adopcyjny trwa ok. trzech tygodni od momentu złożenia deklaracji. Wybrane przez nas zwierzę trafia najpierw do szpitala na zabieg sterylizacji, a po upływie 10 dni, tuż po zdjęciu szwów, jest już gotowe do adopcji.

– Nie zawsze dysponujemy wolnymi miejscami w szpitalu – wyjaśnia Konrad Żabka, kierownik płockiego schroniska. - Istnieje co prawda szansa, że konkretny pies przeszedł już stosowny zabieg, ale dotyczy to zaledwie 10, maksymalnie 15 zwierząt.

Szef schroniska zastrzega, że wszystkie psy są zawsze odrobaczone i przede wszystkim zaczipowane, co usprawnia późniejsze poszukiwanie właściciela, jeśli  na przykład pies gdzieś się zgubi.

Wybór zwierzęcia nie jest łatwą sprawą. Często dochodzi do pomyłek. – Nie mamy takiej możliwości, aby dokładnie sprawdzać, czy ktoś tak naprawdę nadaje się na właściciela – przyznaje Żabka. – Często tłumaczymy też, że dany pies nie bardzo pasuje dla tej konkretnej osoby. Na wszelki wypadek oferujemy w formie obustronnego zabezpieczenia 14-dniowy okres zwrotu.

– Różnie bywa, czasem ludzie oddają psa, bo za mało szczeka albo skarżą się, że nie stoi mu ucho - przyznaje szef schroniska. Powody często okazują się wręcz absurdalne, ale ta gwarancja to rzeczywiste zaznajomienie się z danym zwierzęciem.

Częstym powodem zwrócenia zwierzaka są trudne relacje z kotami. – Czasem istotnie pies potrafi zachowywać się wobec nich agresywnie – potwierdza nasz rozmówca. – Wówczas ludzie przywożą do nas psa z powrotem. Pojawiła się kiedyś babcia, która zapragnęła przygarnąć pieska dla wnuczka, spodziewając się jego przyjazdu, ale nagle okazało się, że pies źle znosi obecność dzieci. Różne bywają sytuacje i problemy z niedopasowaniem. Osoba starsza nie powinna również brać psa, który potrzebuje długich spacerów.

Tymczasem pies staje się domownikiem, członkiem naszej rodziny i o tym powinniśmy pamiętać. Nie zjawia się u nas na chwilę. Nie uszczęśliwiajmy nikogo takim podarunkiem, jeśli nie wiemy, czy ktoś rzeczywiście chciałby stać się właścicielem jakiegokolwiek zwierzęcia. – Takie podarunki bywają niepoważne – uważa Konrad Żabka. – To nieprawda, że w wakacje trafia do nas większa ilość zwierząt niż w pozostałych porach roku. Prawdziwy problem pojawia się na wiosnę, kiedy takie „bożonarodzeniowe prezenty” podrosną i zaczynają psocić w domach.  

Jak przekonuje kierownik schroniska,  70% czworonożnych mieszkańców boksów przy Parowej miało kiedyś swoich właścicieli.

Przy adopcji chętny musi wypełnić odpowiedni formularz z informacjami m.in. o tym, czy ma własny dom albo czy podwórko zostało ogrodzone. – Ale to tylko oświadczenie. Napisać można wszystko, w dodatku kontrola poadopcyjna to tylko teoria – kwituje nasz rozmówca. – Stowarzyszeniem nie jesteśmy, tylko czymś w rodzaju spółki wykonującej prace, jakie zleca nam urząd miasta. Ze swojej strony staramy się zachęcać ludzi do adopcji, ale najpierw musi się znaleźć odpowiedni człowiek, a obie te sprawy niełatwo dograć. Ostatnio okazało się, że mamy psa, który jest u nas już od 10 lat. Te zwierzęta, które są tak długo naszymi podopiecznymi, przyzwyczajają się. Największe wzięcie mają te, które są w schronisku najkrócej i oczywiście szczeniaki.

Zatem na czym polega dojrzałe podejście do adopcji? – Czasem ktoś przyjdzie raz, potem drugi i trzeci, a na koniec stwierdzi, że nie posiadamy dla niego odpowiedniego psa. On wie, czego oczekuje - uważa Konrad Żabka.

Płockie schronisko ma własny profil  na Facebooku. Zachęcamy do jego odwiedzania. 

Fot. Urząd Miasta Płocka

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE