Asesor komorniczy Michał K. usłyszał dziś w płockiej prokuraturze zarzut przekroczenia uprawnień. Mężczyzna nie przyznaje się do winy.
Tą sprawą kilka miesięcy temu żyła cała Polska. Chodzi o asesora komornika, który w asyście policji zabrał rolnikowi spod Mławy ciągnik, choć właściciel pojazdu nie miał żadnych długów, a dłużnikiem był sąsiad pokrzywdzonego. Traktor wart ok. 100 tys. zł trafił do komisu, w którym został sprzedany za ok. 40 tys. zł.
Ponieważ gdy sprawę nagłośniły media, do prokuratury zaczęły się zgłaszać kolejne osoby, które twierdziły, że były pokrzywdzone przez asesora, sprawę od mławskiej prokuratury rejonowej przejęła płocka prokuratura okręgowa. Dziś, w poniedziałek, śledczy postawili Michałowi K. zarzut przekroczenia uprawnień w listopadzie 2014 r.
Co się pod tym kryje? - W trakcie śledztwa ustalono po pierwsze, że asesor miał dopuścić się naruszenia przepisów polegających na zajęciu w trakcie postępowania egzekucyjnego ciągnika nienależącego do dłużnika - mówi Iwona Śmigielska-Kowalska, rzeczniczka płockiej prokuratury. - Prokurator zarzuca również asesorowi poświadczenie nieprawdy w protokole zajęcia ciągnika poprzez podpisanie, że ciągnik stał na terenie posesji dłużnika, choć znajdował się u sąsiada, a także fakt rażąco niskiego oszacowania wartości pojazdu.
Asesor z łódzkiej kancelarii złożył obszerne wyjaśnienia, w których odniósł się do sprawy i przekonywał, że nie doszło do naruszenia przepisów.
Płocka prokuratura zastosowała wobec podejrzanego nieizolacyjne środki zapobiegawcze, czyli poręcznie majątkowe i zawieszenie w czynnościach służbowych. W tej chwili badane są inne wątki podobnych spraw prowadzonych przez podejrzanego.
Wozy transmisyjne głównych stacji telewizyjnych czekały dziś przed płocką prokuraturą na asesora, fot. Portal Płock