Trzy osoby usłyszały zarzuty w związku z morderstwem 94-letniego mężczyzny na Podolszycach Północ. Wśród podejrzanych są żona i syn zabitego. Według ustaleń śledczych, starszy mężczyzna zginął od ciosu drewnianym stołkiem z metalowym okuciem.
Do tragedii doszło w piątek 3 czerwca. Jak relacjonowaliśmy, tego dnia ok. godziny 15.45 żona zabitego mężczyzny i jego syn powiadomili policję, że po powrocie z zakupów znaleźli w mieszkaniu bloku zakrwawione ciało 94-latka. Mężczyzna miał wyraźną ranę na głowie. Do późnego wieczora na miejscu zbrodni pracowali policjanci pod nadzorem prokuratora. Z ich ustaleń wynika, że starszy mężczyzna zginął od ciosów drewnianym, okutym metalową opaską stołkiem.
Ale od samego początku śledczym coś nie pasowało w wersji zdarzeń przedstawionej przez rodzinę. Podejrzenia padły na 92-letnią żonę mężczyzny i jego 58-letniego syna i policjanci badali wątek ich ewentualnego udziału w morderstwie.
Jak informuje rzeczniczka prokuratury Iwona Śmigielska- Kowalska, wiele do sprawy wniosła dokładna analiza monitoringu miejskiego i zeznania świadków. Wszystkie te czynności doprowadziły do tego, że poza żoną i synem o udział w zabójstwie podejrzewany jest jeszcze ich znajomy, 51-letni mężczyzna, już wcześniej karany. Wszyscy troje usłyszeli już zarzuty.
- Prokurator przedstawił zarzuty trzem osobom o to, że działając wspólnie i w porozumieniu, w ramach przyjętego podziału ról, z zamiarem bezpośrednim, po wcześniejszym zaplanowaniu doprowadzili do pozbawienia życia 94-latka - informuje rzeczniczka prokuratury.
Dlaczego starszy mężczyzna zginął? Na podstawie zgromadzonych dowodów śledczy podejrzewają, że chodziło o zabranie 200 tys. zł, które ofiara przechowywała w mieszkaniu i którymi nie chciała podzielić się z rodziną. - Najprawdopodobniej znajomy za „wykonaną usługę” otrzymał wynagrodzenie - dodaje jeszcze prokurator Śmigielska-Kowalska.
Podejrzani złożyli już wyjaśnienia, ich zeznania wymagają dalszej weryfikacji. Żadne z nich nie przyznaje się do winy.
Prokurator wystąpił do sądu z wnioskiem o tymczasowy areszt dla całej trójki, ale sąd zgodził się na ten środek zapobiegawczy tylko w odniesieniu do 58-letniego syna ofiary i jego 51-letniego znajomego. Z uwagi na m.in. wiek i stan zdrowia 92-letniej żony zabitego sąd nie przychylił się do wniosku prokuratora w jej przypadku.
Czytaj też: