reklama

Wyższe pensje zamiast płatnych parkingów?

Opublikowano:
Autor:

Wyższe pensje zamiast płatnych parkingów? - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

WiadomościA może by tak wzorem Sopotu wypłacać urzędnikom dodatki do pensji, jeśli przesiądą się z własnych aut na rower albo autobus? - proponuje radny Andrzej Aleksandrowicz. W odpowiedzi wiceprezydent zarzuca mu... stronniczość.

A może by tak wzorem Sopotu wypłacać urzędnikom dodatki do pensji, jeśli przesiądą się z własnych aut na rower albo autobus? - proponuje radny Andrzej Aleksandrowicz.  W odpowiedzi wiceprezydent zarzuca mu... stronniczość.

Jak wiadomo plany Ratusza zakładają sporządzenia polityki parkingowej z uwzględnieniem płatnych stref parkowania. Podczas przedwakacyjnego spotkania padały rozmaite argumenty i wątpliwości, czy to aby dobry kierunek, skoro w ten sposób możemy jeszcze mocniej pogrążyć coraz bardziej opustoszałą starówkę czy ulicę Tumską.

Są też kontrargumenty - trzeba coś przedsięwziąć w tej kwestii, bo znalezienie miejsca do zaparkowania w centrum czy na starówce często graniczy z cudem. Tyle że za taki stan rzeczy odpowiadają na ogół petenci zlokalizowanych w tym rejonie instytucji i miejscy urzędnicy, o czym przypomniał ostatnio radny Andrzej Aleksandrowicz z Prawa i Sprawiedliwości. W swojej interpelacji pisze wprost: – To właśnie urzędnicy UMP w większości blokują parkingu w dni robocze do godziny 16.00 w ścisłym centrum miasta.

Zamiast płatnych parkingów zaproponował więc rozwiązanie wzorowane na przyjętym przez magistrat w Sopocie. Od lipca sopockim urzędnikom zaczęto przyznawać premię motywacyjną w wysokości 50 zł za złożenie deklaracji, że zaprzestaną dojeżdżać do pracy samochodem. – Postanowiliśmy propagować transport ekologiczny, ale też jego racjonalizację – wyjaśnia rzeczniczka prasowa sopockiego urzędu, Magdalena Czarzyńska-Jachim. Nie chodzi tylko o autobus czy rower. – W jednym samochodzie może się zmieścić kilka osób.

W rezultacie na taki krok zdecydowało się 60 % ogółu pracowników sopockiego magistratu. Łącznie 149 osób na 250 przesiadło się na rowery, zdecydowało na spacer lub komunikację publiczną (czy w zimę będzie tylu samo chętnych, dopiero się okaże).

Płocki radny zaproponował Ratuszowi przetestowanie właśnie takiego rozwiązania, zanim przejdziemy do metod skubiących zawartość naszych kieszeni.

A co usłyszał w odpowiedzi od wiceprezydenta Jacka Terebusa? Ano przypomnienie, że w rejonie starówki swoje siedziby mają firmy i instytucje, a ich działalność generuje dodatkowych ruch osób i pojazdów. Zastępca prezydenta przyznaje jednak, że to Ratusz pełni funkcję największego pracodawcy w tej części miasta, ale stwierdzenie radnego, że to pracownicy magistratu zajmują większość parkingów, określił jako stronnicze i krzywdzące, przedstawiające urzędników jako „ludzi gorszej kategorii od każdego innego mieszkańca”. Ponadto, jak twierdził, „blokowanie parkingu” oznacza uniemożliwienie korzystania z przestrzeni zgodnie z przeznaczoną funkcją. – Proszę w takich przypadkach zgłaszać naruszenie przepisów do organów kontrolujących, czyli straży miejskiej i policji – zalecił radnemu.

Odnośnie rozwiązania przyjętego w Sopocie odpisał, że tam także funkcjonuje strefa płatnego parkowania i to również w okolicy urzędu miasta i przy najwyższych stawkach z możliwych. Nieco inną wersję słyszymy od rzeczniczki prasowej tamtejszego magistratu. – Parking na tyłach urzędu jest bezpłatny, podobnie są bezpłatne miejsca postojowe przed budynkiem - podkreśla Magdalena Czarzyńska-Jachim. Płatne są za to te zlokalizowane bezpośrednio przy ulicy.

W Płocku z takiego tytułu nie ma dodatku motywacyjnego, o jaki postulował Andrzej Aleksandrowicz. Wprowadzenie wymagałoby analizy i zabezpieczenia środków finansowych na taki cel, o czym na razie nie ma mowy.

Na razie większe szanse na udogodnienia mają rowerzyści. Okazuje się, że 57 pracowników dojeżdżających do pracy do Ratusza skrzyknęło się i wystosowało odpowiedni postulat.  Jak wyjaśnia Konrad Kozłowski z zespołu medialnego Ratusza, chodzi o stojaki na rowery od strony dziedzińca, które miałyby zostać objęte monitoringiem i schowane pod daszkiem. Przydałby się również prysznic i pomieszczenie socjalne na zostawienie rzeczy i przebranie się. – Wniosek został przyjęty pozytywnie – dodaje. – Obecnie trwa szacowanie kosztów.


Czytaj też:

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE