Minęło 7 lat od odejścia Łukasz Sekulskiego z Wisły Płock. W sezonie 2013/14 rozegrał w barwach I-ligowej wówczas Wisły 20 spotkań, ale nie strzelił żadnej bramki. Napastnik przeniósł się do II-ligowej Stali Stalowa Wola, a tam worek z bramkami rozwiązał się na dobre. 26 strzelonych bramek zwróciło uwagę wszystkich, a Sekulski finalnie trafił do Jagielloni Białystok.
Od odejścia z Płocka Sekulski długo nie mógł zagrzać miejsca. W Białymstoku raczej zawodził i był wypożyczany - do Korony Kielce czy Piasta Gliwice. Nie wrócił jednak do formy strzeleckiej z czasów gry w Stalowej Woli. 2018 rok spędził w SKA Chabarowsku, któremu miał pomóc w utrzymaniu się w rosyjskiej Premier Lidze. Nie wywalczył tam jednak miejsca w pierwszym składzie (9 meczów, bez bramki) i wrócił do Polski. Konkretnie do ŁKS-u Łodź, z którym awansował do Ekstraklasy, a następnie spadł.
Przez większosć poprzedniego sezonu Sekulski nie był pierwszym wyborem przy al. Unii Lubelskiej. Zagrał w 29 meczach, ale tylko 11 zaczynał w wyjściowym składzie. Zdobył 9 bramek, a w połowie lipca rozwiązał kontrakt z ŁKS-em.
- Łukasz Sekulski to piłkarz, który wychował się w Wiśle, lecz swoje najlepsze lata spędził poza Płockiem. Dzięki doświadczeniu zdobytemu na polskich i zagranicznych boiskach mamy nadzieję na jego dobre występy w barwach Nafciarzy, zwiększenie rywalizacji w drużynie na pozycji napastnika oraz pomoc w codziennym życiu szatni. Po zakończeniu kariery przez Bartka Sielewskiego brakuje nam takich zawodników - skomentował transfer na oficjalnej stronie klubowej dyrektor sportowy klubu Paweł Magdoń.
Czy Łukasz Sekulski okaże się wzmocnieniem? Napastnik miewa przebłyski, ale nigdy w karierze nie zdobył więcej niż 5 bramek w najwyższej klasie rozgrywkowej. Czy tym razem złamie tę barierę?