Już trzeci raz w tym miesiącu włamano się do sklepu przy Gierzyńskiego na Międzytorzu. Notorycznym włamywaczem jest 31-letni płocczanin.
Przypomnijmy: pierwszy raz włamywacz splądrował sklep spożywczo-przemysłowy w niedzielę 3 kwietnia, a drugi raz - zaledwie dwa dni później, 5 kwietnia. Za każdym razem złodziej wynosił ze sklepu alkohol i papierosy. Za drugim razem mu się nie powiodło - dzięki szybkiej reakcji mieszkańców, 31-latek został zatrzymany podczas ucieczki z łupami. Trafił do aresztu, został przesłuchany, usłyszał zarzut kradzieży z włamaniem, po czym opuścił areszt.
Ale właściciele sklepu niedługo mieli spokój. Jak dziś poinformował rzecznik płockiej policji, Krzysztof Piasek, ok. 3.00 w nocy z niedzieli na poniedziałek znów ktoś włamał się do sklepu przy Gierzyńskiego i ukradł z niego papierosy i alkohol. Tym razem w sklepie włączył się alarm, na miejsce przyjechali policjanci i udało się zatrzymać włamywacza. Funkcjonariusze nie mieli niespodzianki - kolejny raz za włamaniem stał, a jakże, 31-latek z Płocka. Mężczyzna trafił do aresztu, dopiero dziś będą z nim wykonywane czynności i zostanie podjęta decyzja, co dalej.
To niejedyne zgłoszenie o włamaniu. Policjanci z pionu kryminalnego badają również sprawę włamania do piwnicy w bloku przy Kosssobudzkiego i kradzieży wiertarki (wartość strat ok. 800 zł), włamania do piwnicy sklepu spożywczego przy Tumskiej (nic nie zginęło), włamania do baru przy ul. Synagogalnej i kradzieży kasetki z pieniędzmi (straty wyniosły ok. 200 zł) oraz do baru w Borowicach, z którego złodzieje wynieśli papierosy i piwa, narażając właścicieli na straty w wysokości ok.2,2 tys. zł. Wśród zgłoszeń znalazł się również kradzież wartych ok. 900 zł przewodów elektrycznych w miejscowości Szasty w gm. Bulkowo, a także włamanie do pomieszczenia użytkowego przy ul. Stary Rynek (uszkodzenia w wyniku włamania zostały określone na ok. 200 zł)
Policjanci sprawdzają również, jak doszło do uszkodzenia drzwi wejściowych do przychoodni przy Czwartaków (straty wyniosły ok. 590 zł).
