Na Wiśle w rejonie Płocka w ostatnim czasie wykonano prace za ok. 9 mln złotych. Jak zapewniają przedstawiciele Wód Polskich, mieszkańcy mogą czuć się bezpiecznie.
Pompownię w Dobrzykowie wizytowali przedstawiciele zarządu Państwowego Gospodarstwa Wodnego Wody Polskie, z samym prezesem na czele. Trwa organizacja pracy nowe podmiotu, który od ponad roku jest głównym odpowiedzialnym za gospodarkę wodną w całym kraju. Krótko mówiąc, to właśnie Wody Polskie mają zapobiegać powodziom.
- Skupiamy się na poprawie warunków pracy naszych pracowników. To dotyczy warunków płacowych, ale i sprzętowych - mówił Przemysław Daca, prezes Wód Polskich. - Zarząd zlewni we Włocławku zostały zabezpieczone poprzez nowe traktory, koparki i samochody. Nadzory wodne są naszymi oczami i uszami w terenie.
Rejon Płocka w ostatnich kilkudziesięciu latach dwukrotnie był dotknięty powodziami, ostatni raz w 2010 roku. Jak mówił prezes, Wody Polskie są świadome skali zagrożenia na tym obszarze i starają się działać.
- W rejonie Płocka wykonaliśmy prace za 4,5 mln złotych, udało się zmniejszyć osady w Wiśle 300 metrów sześciennych - mówił Grzegorz Szymoniuk, zastępca dyrektora Departamentu Ochrony przed Powodzią i Suszą w Wodach Polskich. - Zakończyliśmy też remont zapór bocznych Jordanów-Tokary-Radziwie, na które przeznaczyliśmy 4 mln złotych. W tym roku skupiamy się nie tylko na Wiśle, ale też jej dopływach. Mniejszym ciekom też musimy poświęcić sporo uwagi. Na zarząd zlewni przeznaczyliśmy już 8 mln złotych.
Jakie prace są lub będą wykonywane? Koszenie wałów, konserwacja urządzeń hydrotechnicznych czy likwidacja dziur bobrowych. Jak zapewniał dyrektor, w tym roku pogłębianie Wisły nie jest już konieczne, bo te prace zostały wykonane w zeszłym roku. - Na dziś absolutnie nie ma zagrożenia związanego z wezbraniem powodziowym. Stany rzek są niżówkowe, więc możemy stwierdzić, że mieszkańcy są bezpieczni - przekonuje Szymoniuk.
W pompowni w Dobrzykowie zostaną dwa ciągniki, jedna koparka, łódź kosząca i drobny sprzęt: kosy, pilarki, siekiery i łopaty.