Wielkie poduchy ułożone w stos, zielony pokój dla melomanów, stoiska z koszulkami i winylami, a nawet wielka kula oraz całe rzędy leżaków do wylegiwania się i kołysania w rytm elektronicznych dźwięków. To wszystko już na Starym Rynku przed ratuszem.
Gdziekolwiek się nie odwrócić, tam ciągną w kierunku nadwiślańskich terenów kolejne postacie w mniej lub zwartych grupach z plecakami i matami do spania. Z kolei ci, którzy już przyjechali, urządzili małe oblężenie w ogródkach na ulicy Grodzkiej. Widać, że zabawa dopiero się bowiem rozkręca i wszyscy poszukują miejsca, gdzie można sobie prycupnąć celem odpowiedniego naładowania akumulatorów przed całonocną imprezą (lub po prostu w spokoju skonsumować sobie pizzę XXL na wynos). Okazuje się, że całkiem nieźle sprawdza się tu orzeźwiająco chłodna woda płockiej Afrodyty.
Można też całkowicie schować się pod namiotem i położyć się wcześniej spać w jakimś kącie. Lub skombinować sobie leżak, bo tych akurat wszędzie pod dostatkiem. Dla zmęczonych powstał specjalny zielony pokój, który już z daleka kusi miękkimi fotelami z zagłówkami. Zainteresowanych jego wypróbowaniem nie brakuje (podobnie jak tzw. koników, którzy bardzo chętnie odsprzedadzą nam bilet na festiwal). Szczególnie, że tuż obok znajduje się stoisko z płytami winylowymi. Jest więc gdzie pogadać o dobrej muzyce, koncertach, wymienić się spostrzeżeniami na temat festiwalu lub po prostu posłuchać didżeja, który przygrywa do tanecznych pląsów. Te dopiero się zaczynały. W końcu pierwsza noc Audioriver dopiero nadchodzi.
Fot. Portal Płock