„Koncert e-moll na wiolonczelę i orkiestrę” Sergieja Prokofiewa grywany jest niezwykle rzadko ze względu na wyjątkową trudność, jaką stwarza przede wszystkim solistom. W Płocku w tej roli wystąpiła młodziutka Hee-Young Lim.
Koreańska wiolonczelistka ma zaledwie 25 lat, a jednak podjęła się zagrania solowej partii utworu, który Sergiej Prokofiew napisał specjalnie dla swojego przyjaciela, genialnego wiolonczelisty Mścisława Roztropowicza. O tym, jak rzadko wykonywany jest ten utwór, świadczyć może fakt, że prowadzący podczas piątkowego koncertu Płocką Orkiestrę Symfoniczną Jerzy Salwarowski poprowadził „Koncert” Prokofiewa po raz pierwszy w swojej muzycznej karierze. A w 2012 roku obchodził 40-lecie pracy dyrygenckiej!
Zebrani w sali koncertowej Państwowej Szkoły Muzycznej w Płocku widzowie docenili zarówno kunszt młodej koreańskiej artystki, która doskonale poradziła sobie z niezwykle trudnym utworem jak i towarzyszącej jej orkiestry prowadzonej przez doskonałego dyrygenta, który pracował z zespołami orkiestrowymi z kilku kontynentów.
W drugiej części widzowie mogli nieco „odetchnąć”, słuchając VII Symfonii Ludwika van Beethovena. Stworzenie tego wspaniałego dzieła zajęło kompozytorowi aż sześć lat – pierwsze szkice Alegretta powstały w 1806 roku, a ostateczny rękopis złożony został w Krakowie w roku 1812. Cała symfonia ma wyjątkowo taneczny charakter. Ryszard Wagner nie bez racji określił ją „apoteozą tańca”. Wprawne ucho słuchaczy mogło wychwycić partie, w których na czoło wybijają się kolejne instrumenty dęte: flet, klarnet, fagot. Nie oznacza to, oczywiście, że w ich cieniu pozostają „Smyczki” - skrzypce, altówki, wiolonczele, kontrabasy. Miłośnik każdego z tych instrumentów znalazł w beethowenowskiej VII symfonii coś dla siebie. Ale zadowoleni byli również ci, dla których największą wartość stanowi orkiestra jako całość.
I jeżeli w piątkowy wieczór można było czegokolwiek żałować, to chyba tylko tego, że trudno bisować którykolwiek z fragmentów VII symfonii Beethovena.
fot. Tomasz Miecznik / Portal Płock