Wielka parada w centrum Płocka [FOTO]

Taka okazja zdarza się tylko raz do roku. W jednym miejscu można było spotkać Harrego Pottera, grupę The Beatles, góralki, Statuę Wolności, biedronki, całą chmarę małych Napoleonów, przeurocze myszki miki oraz hordę wikingów z toporkami. Pojawił się nawet Barack Obama. Sobotnia parada przez Tumską i Grodzką z okazji Pikniku Europejskiego była niezwykle kolorowa.

W sobotę Płock świętuje, a wraz z nim 12 delegacji z państw partnerskich. Na początek ulicami centrum, zaczynając od Nowego Rynku przez Tumską i Grodzką aż na starówkę, szła parada, która potrafiła zauroczyć pomysłowością. Wzięło w niej udział kilkuset uczniów z płockich szkół podstawowych i gimnazjów. Dyrektorka Młodzieżowego Domu Kultury Litosława Koper wspominała nawet o 1600 uczestnikach parady. Na czele szedł prezydent, radny Wojciech Hetkowski i członkowie delegacji z miast partnerskich, a tuż za nimi wiceprezydent Roman Siemiątkowski.

W tym roku większość szkół mocno przyłożyła się do zadania, aby godnie reprezentować dane państwo. Na początku szli oczywiście najmłodsi uczestnicy. - Mołdawia wszystkich pozdrawia – pokrzykiwały dzieci przebrane za puszyste owieczki lub pasterzy. Za nimi, spoglądając w górę, rozpościerał się ukwiecony ogród pełen tulipanów i wiatraków, dzięki uczniom promujący Holandię. Zaraz po nich przesuwała się w kolejce armia Napoleonów w charakterystycznych kapeluszach. - Oni już są zwycięzcami – chwalono stroje i nawiązanie do historii Francji. Hiszpanię skojarzono z tancerkami w czarno-czerwonych sukniach z wachlarzami i kwiatami wplecionymi we włosy. Tu po prostu nie mogło zabraknąć gorących, tanecznych rytmów i głowy byka, bowiem i bez korridy nie mogli się obejść. - Ole, zabierzcie tego byka, boimy się – żartowano, wszystko wglądało przeuroczo. Przy skąpanej w zieleni Irlandii rozkwitły koniczynki, aż popłynęły dźwięki piosenki „Mamma Mia” zespołu Abba. To był znak, że nadciągała już reprezentacja Szwecji poprowadzona przez samego króla i zgraję wikingów. Z tymi lepiej było nie zadzierać, więc zostali poproszeni, aby popłynęli dalej.

Zaproszono dzieci prezentujące Rosję. Państwo skojarzyły z matrioszkami i kreskówką „Wilk i Zając”, zakładając przy tym długie, zajęcze uszy. Nadszedł czas na przenosiny do Wielkiej Brytanii. Znów pojawił się królewski orszak, studenci z Uniwersytetu w Oksfordzie, postacie z klasyki literatury, a nawet z powieści dla młodzieży. W mgnieniu oka zaroiło się od czarodziejów w długich, szpiczastych kapeluszach. A zaglądając na moment do historii muzyki, w latach 60. Wielką Brytanię, a następnie kolejne fragmenty Europy, podbijało czterech mężczyzn. Grupie The Beatles wystarczyły chwytliwe melodie i teksty, aby szturmem zdobywać szczyty list przebojów. Na płockiej paradzie pojawili się w towarzystwie wokalistki o niezapomnianej barwie głosu Amy Winehouse, agenta jej królewskiej mości Jamesa Bonda, czyli słynnego 007, i Jasia Fasoli. Ten fragment parady zamykał charakterystyczny czerwony, londyński autobus oraz dzieci w kaloszach uzbrojone w parasole, aby dać sobie radę w posępną, angielską pogodą. A co można skojarzyć z Grecją? Oczywiście olimipiadę, aktorów z teatru i licznych bogów, którzy tym razem płynęli łodzią. Na szczęście obyło się bez rzucania piorunami z Olimpu, jak to ponoć niektórzy z nich mieli w zwyczaju w chwilach zdenerwowania.

Dalej szli reprezentanci Litwy, naszego partnerskiego miasta Plewen w Bułgarii czy też z „kraju wielkich odkryć i wynalazków, z Chin. Wspomniano niemiecką drużynę piłki nożnej i stare baśnie braci Grimm, serbską gościnność i zdrową żywność, która rządzi na tamtejszych stołach. - Już słyszymy hasła o wolnej Ukrainie – przywitano kolejnych uczestników parady. Ci witali się ze wszystkimi słonecznikami i flagami. Stany Zjednoczone eskortowało czerwone auto. Gimnazjaliści pamiętali o historiach rodem z Dzikiego Zachodu, kowbojach, indianach, ewidentnie inspirowali się popkulturą. Pojawił się znaczek McDonald's i Coca Coli, uszy Myszki Miki, wśród nich kroczyła też Statua Wolności, a jeden z uczniów niósł ręcznej roboty drapacz chmur. Widać było, że włożyli w to wszystko sporo wysiłku. Za nimi przeszła jeszcze reprezentacja Mongolii, natomiast cały korowód zamykał Harcerski Zespół Pieśni i Tańca „Dzieci Płocka”. Cale przejście, z przystankiem przy kinie na Tumskiej, trwało niemal godzinę.

Już na starówce prezydent uroczyście otworzył 18. Piknik Europejski. - Co roku wiążemy nasz nas Piknik z Dniem Europy. Świętowaliśmy nawet wówczas, kiedy jeszcze nie byliśmy członkami Wspólnoty Europejskiej. Dziś głośno mówimy, że jesteśmy i będziemy w Europie. Czujemy się Europejczykami – krótko przemawiał Andrzej Nowakowski. Zapraszał wszystkich na uroczyste otwarcie Stoczniowca już w niedzielę na Radziwiu oraz na koncerty na Starym Mieście i w ogródku MZOS-u. Po nim pałeczkę w prowadzeniu imprezy na starówce ponownie przejął aktor Mariusz Pogonowski.

Do Płocka na Piknik przyjechali przedstawiciele m. in. Serbii, Bułgarii, Białorusi, Rosji, Mołdawii, Litwy, USA, Francji, Ukrainy, Gruzji, Niemiec. Przy okazji podpisano umowę o wymianie uczniowskiej między płocką Małachowianką a Średnią Szkołą Ogólnokształcącą nr 31 w Mytiszczi (wymianę zaplanowano na jesień tego roku). Uczniowie Państwowej Szkoły Muzycznej mają wystąpić w Europejskiej Orkiestrze Młodzieżowej z Darmstadt, z którą udadzą się do Alkmaar w Holandii. Licealiści z Małachowianki i Jagiellonki w wakacje pojadą do Fort Wayne w USA, natomiast do nas wybiera się muzyk Dave Latchaw, aby wziąć udział w letnich warsztatach muzycznych. Ratusz przymierza się do podpisania kolejnej umowy o współpracy partnerskiej. Do grona 13 miast dołączy gruzińskie Rustavi.

Czytaj też:

Zobaczcie mnóstwo zdjęć w naszej galerii:

Fot. Tomasz Miecznik/Portal Płock, Karolina Burzyńska/Portal Płock