reklama

Wiadukt: śmiertelnie niebezpieczne pasy

Opublikowano:
Autor:

Wiadukt: śmiertelnie niebezpieczne pasy - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

WiadomościApelujemy do kierowców jadących pod wiaduktem w stronę centrum: uważajcie, zaraz za górką jest przejście dla pieszych, którego spod wiaduktu nie widać. Zwolnijcie, choć noga sama leci na pedał gazu.

Apelujemy do  kierowców jadących pod wiaduktem w stronę centrum: uważajcie, zaraz za górką jest  przejście dla pieszych, którego spod wiaduktu nie widać. Zwolnijcie, choć noga sama leci na pedał gazu.

Wracamy do tematu przejścia dla pieszych za wiaduktem przy Piłsudskiego, mniej więcej vis a vis kościoła, drogi do szkoły i pawilonów.

Po tym jak ostatnio zajmowaliśmy się tą kwestią, przy Piłsudskiego sporo zdążyło się zmienić - zgodnie z zapowiedziami drogowcy oznaczyli chyba wszystkimi możliwymi sposobami przejście dla pieszych - na wysięgniku zamontowano znak i pulsujące pomarańczowe światło, wykonano czerwone oznakowanie grubowarstwowe, zamontowano rząd żółtych barierek, by piesi nie przechodzili w niedozwolonych miejscach, ograniczenie prędkości do 50 km/godz.

Słowem: wszystko, co można... poza sygnalizacją świetlną. Ta - jak nam tłumaczono - pojawi się ewentualnie później, po badaniach natężenia ruchu, które zostaną przeprowadzone prawdopodobnie na przełomie grudnia i stycznia, gdy część ruchu przeniesie się na tzw. małą obwodnicę i gdy zaczną już funkcjonować przystanki autobusowe w rejonie wiaduktu (aktualnie cały czas trwają jeszcze odbiory inwestycji).

Bo teraz, w czasie budowy wiaduktu  - jak pokazały badania -  przez to przejście przechodzi zaledwie 170 osób na dobę, a to nie jest przesłanka do montażu świateł.

A ile przechodzi przy Coteksie, przy którym zrobiono światła? - dopytuje nasz czytelnik, który nie może się nadziwić tym rozwiązaniom.

Nie wiadomo, na tym przejściu nie liczono pieszych - przyznaje Ratusz,  dodając, ze w przypadku tych pasów badania natężenia ruchu nie były potrzebne - światła zostały tam zamontowane, ponieważ doszło w tym miejscu do wypadków śmiertelnych.

Tyle że w opinii kierowców przejście zaraz za wiaduktem głównie dla kierunku  od strony Podolszyc do centrum jest o niebo bardziej niebezpieczne. - Tylko czekać, aż dojdzie tam do wypadku  i te zabezpieczenia niewiele dadzą  - wróżą.

Bo gdy jedziemy pod wiaduktem, przejścia nie widać, jest na wzniesieniu. Każdy kierowca mając przed sobą górkę do pokonania, mimowolnie wciska pedał gazu. I wypada prosto na przejście dla pieszych, którego będąc pod wiaduktem, wcale nie widzi.

Część mieszkańców uważa, że i sygnalizacja świetlna, o którą wnioskuje policja, niewiele pomoże i że pasów w tym miejscu w ogóle nie powinno być.

W każdym razie to śmiertelnie niebezpieczny moment,  dlatego obecnie jedyne, co możemy zrobić jako kierowcy, to pamiętać, że zaraz za górką wyłonimy się prosto na pieszych.

Czytaj też:

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE