- Na razie jestem zadowolony, jak uzyskamy ZRID, będę szczęśliwy - skomentował ostatnie informacje w sprawie budowy zbawiennego wiaduktu na Piłsudskiego wiceprezydent Cezary Lewandowski.
Pisaliśmy w połowie czerwca o problemach z projektem niecierpliwie wyczekiwanego wiaduktu kolejowego nad torami na Piłsudskiego. Miasto, zmęczone oczekiwaniem na finał procedur projektowych (projekt wiaduktu powstaje od 2008 r.), postawiło warunek: albo gdański projektant - Konsultacyjne Biuro Projektowe "Krzysztof Żółtowski" do końca czerwca złoży uzupełnioną o wszystkie potrzebne zezwolenia dokumentację, albo trzeba się będzie z nim pożegnać. Taki scenariusz nie wróżyłby nic dobrego - ani dla projektanta, który - jak nam tłumaczył - sam projekt techniczny ma gotowy od kilku lat, ale musiał przebyć prawdziwą drogę przez mękę w gąszczu różnych, niejednokrotnie sprzecznych ze sobą decyzji formalno-prawnych, ani dla mieszkańców, bo takie pożegnanie oznaczałoby ni mniej ni więcej jak konieczność powtórzenia od początku całej zawiłej i jak widać czasochłonnej procedury w związku z projektem. A wtedy budowa zbawiennego wiaduktu znów przesunęłaby się o kolejne lata.
Po naszym artykule sprawa ruszyła do przodu i jak dowiedzieliśmy się dziś od szefa ratuszowego wydziału inwestycji, umowa nie została zerwana, ponieważ projektantowi udało się dopiąć kwestie formalne. - Projektant złożył wniosek o wydanie ZRID-u, czyli zezwolenia na realizację inwestycji drogowej, czekamy na decyzję w tej sprawie - poinformował Cezary Guzanek.
To dobra wiadomość. - Na razie jestem zadowolony, ale dopiero jak już uzyskamy ZRID, będę szczęśliwy - komentuje w rozmowie z nami wiceprezydent Cezary Lewandowski.
Po wydaniu ZRID-u (powinno to nastąpić najpóźniej do końca wakacji) trzeba będzie zawnioskować do rady miasta o zabezpieczenie środków na budowę wiaduktu w budżecie, zdobyć akceptację rajców i prezydenta, potem już tylko przygotować dokumentację do przetargu na wybór wykonawcy i ruszać z budową. Władze miasta muszą się jednak najpierw zastanowić, czy zacząć realizację inwestycji od razu, gdy znajdą się na to pieniądze, czy też wstrzymać się z zamykaniem najważniejszej arterii miasta do czasu zakończenia budowy łącznika między rondem Wojska Polskiego a Boryszewem, by całkiem nie sparaliżować ruchu.
Jedno jest pewne - budowa wiaduktu a wraz z nim koniec irytujących szlabanów na Piłsudskiego bezsprzecznie ułatwi życie kierowcom, ale czas realizacji inwestycji będzie dla płocczan komunikacyjnym koszmarem. Według wstępnych przewidywań, budowa wiaduktu potrwa ok. 18 miesięcy.
O problemach z projektem i o tym, dlaczego lepiej wybudować wiadukt kolejowy niż wiadukt drogowy nad torami czytaj też: Wiadukt na Piłsudskiego: projekt do kosza?
Wiadukt na Piłsudskiego:mamy dobre wieści
Opublikowano:
Autor: Małgorzata Rostowska
Przeczytaj również:
Wiadomości- Na razie jestem zadowolony, jak uzyskamy ZRID, będę szczęśliwy - skomentował ostatnie informacje w sprawie budowy zbawiennego wiaduktu na Piłsudskiego wiceprezydent Cezary Lewandowski.
Polecane artykuły:
wróć na stronę główną
ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.
e-mail
hasło
Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE