Jakie są czynniki sprzyjające powstawaniu raka płuca?
Profesor Joanna Chorostowska-Wynimko: Główne czynniki ryzyka są nam dobrze znane. To szkodliwe dla dróg oddechowych substancje zawieszone we wdychanym powietrzu. Proszę pamiętać, że płuca są szczególnie narażone ponieważ pełnią rolę filtra, który pozwala nam pozyskać tlen z powietrza, ale też zatrzymuje wiele substancji drażniących.
Czynniki szkodliwe znajdują się w powietrzu zarówno w postaci gazowej, jak związki azotu czy związki siarki, mogą to również być substancje pyłowe. Dlatego w sezonie grzewczym tak dużo mówimy np. o szkodliwości smogu, który zawiera wysokie stężenie pyłów oraz tlenku azotu i tlenku siarki. Kolejna grupa czynników ryzyka związana jest z naturalną ekspozycją środowiskową. Mam tu na myśli zwłaszcza ekspozycję na radon, zwykle nieznaczącą, poza pewnymi rejonami kraju, np. w Sudetach. Szczęśliwie takich obszarów nie jest w Polsce wiele. Warto również pamiętać o ekspozycji zawodowej, zwłaszcza na azbest. Wszędzie tam, gdzie jest on obecny i przetwarzany, należy myśleć o istotnie podwyższonym ryzyku raka płuca, zarówno przy narażeniu bezpośrednim, jak i pośrednim.
Zdecydowanie najczęstszym oraz najbardziej szkodliwym czynnikiem środowiskowym jest palenie. Z nim mamy do czynienia najczęściej, zarówno u samych palaczy, jak i osób eksponowanych biernie, czyli znajdujących się w bezpośrednim otoczeniu osoby palącej. Proszę pamiętać, że wtórne wdychanie dymu unoszącego się z palącego papierosa może powodować przewlekłe choroby układu oddechowego oraz raka płuca.
Należy rozwiać też mit, że nowe, alternatywne formy palenia są nieszkodliwe. Nic podobnego. Mamy zbyt krótkie doświadczenie z e-papierosami i podgrzewaczami tytoniu, aby bez żadnych wątpliwości, odpowiedzialnie stwierdzić, że są to bezpieczne formy palenia. Choroby odtytoniowe, w tym rak płuc rozwijają się powoli, przez długi czas w ukryciu. Dotychczasowe doświadczenie uczy jednak, że każdy rodzaj palenia jest szkodliwy, w ten czy inny sposób. Palenie sprzyja też rozwojowi chorób współistniejących, zwłaszcza układu oddechowego. Mam tu na myśli przede wszystkim przewlekłą obturacyjną chorobę płuc oraz zwłóknienie płuc. Obie choroby są również niezależnymi od palenia czynnikami ryzyka zachorowania na raka płuca. Tak więc osoba, która pali i w efekcie rozwija przewlekłą obturacyjną chorobę płuc, ma już dwa czynniki zwiększające ryzyko raka płuca.
Często pada też pytanie o predyspozycję genetyczną do zachorowania na raka płuca. Na dzisiaj nie znamy żadnych konkretnych genów, biomarkerów, które pozwalają zidentyfikować osoby bardziej narażone na raka płuca. Nie mając tej wiedzy, nie możemy wykorzystać narzędzi diagnostyki genetycznej do poprawy efektywności działań profilaktycznych i diagnostyki.
Ostatnie sytuacje czynników szkodliwych, związane są z chorobami współistniejącymi.
Profesor Joanna Chorostowska-Wynimko
Czego powinniśmy unikać, a czego absolutnie nie wolno nam robić, jeżeli nie chcemy narazić się na zachorowanie na raka płuca?
Z całą pewnością możemy unikać palenia papierosów czy tytoniu w jakiejkolwiek formie, zarówno palenia aktywnego, jak i biernego. Nie jesteśmy w stanie zmienić naszej predyspozycji odziedziczonej po rodzicach, ale możemy prowadzić tzw. zdrowy tryb życia. Proszę pamiętać, że komórki nieprawidłowe rozwijają się w organizmie każdego człowieka, ale zdrowy układ odpornościowy sprawnie je eliminuje i nie dopuszcza do rozwoju choroby nowotworowej.
Czy możemy się jakoś bronić przed pyłami zawieszonymi w powietrzu, które występują w większym stężeniu w okresie grzewczym? Czy pomagają tu np. maseczki?
Jeśli są to odpowiednie maseczki, oczywiście powodują zmniejszoną ekspozycję na pył zawieszony. Myślę jednak, że na dłuższą metę jest to mało efektywna forma ochrony. Znacznie korzystniejsze dla wszystkich będzie zachowanie standardów związanych z ogrzewaniem mieszkań. Zanieczyszczenia związane z korzystaniem ze starych pieców i niskiej jakości opałem są główną przyczyną smogu w naszym kraju. Obecnie są programy realizowane przez samorządy administrację i państwową, które zmierzają do wymiany przestarzałych pieców.
Myślę, że jest to kwestia pewnej solidarności społecznej, abyśmy dbali o zdrowie własne, ale i sąsiadów. Na dłuższą metę będzie to dużo bardziej efektywne, niż uzbrojenie nas wszystkich w maski.
Natomiast proszę też pamiętać, że ostrożności nigdy nie za dużo. W większości miast Polski mamy już możliwość śledzenia jakości powietrza. Możemy więc też dokonać świadomego wyboru naszych zachowań danego dnia. Oczywiście, w dni kiedy szkodliwe pyły i gazy zawieszone w powietrzu przekraczają dopuszczalne normy, należy rozważyć noszenie maseczki, ale również ograniczyć przebywanie na zewnątrz, zwłaszcza uprawianie sportu. Osoba, która biega, ćwiczy, jeździ na rowerze, oddycha znacznie intensywniej niż ktoś, kto spaceruje normalnym krokiem.
Jak często powinniśmy sprawdzać stan naszych płuc i poprzez jakie badania?
Każdy, kto dba o swoje zdrowie, powinien również pamiętać o regularnym badaniu układu oddechowego. Łatwo dostępne jest radiologiczne badanie przeglądowe klatki piersiowej, czyli zwykły rentgen płuc. Ma ono jednak umiarkowaną wartość diagnostyczną w zakresie wczesnej diagnostyki raka płuca, a w tym przypadku największą wartość ma wczesne wykrycie choroby.
Tuż przed rozpoczęciem pandemii COVID-19, od roku 2019, ruszył w Polsce program wczesnego wykrywania raka płuca za pomocą niskodawkowej tomografii komputerowej. Jest to bardzo nowoczesne podejście do wczesnej diagnostyki raka płuca i trzeba z dumą powiedzieć, że Polska jest jednym z pierwszych państw w Europie, w którym wdrożono taki kompleksowy program dla całego kraju.
Program ten jest dedykowany grupom wysokiego ryzyka, a więc osobom, które mają znacząco wyższe, niż pozostała część populacji, ryzyko rozwoju raka płuca. Są to oczywiście osoby palące bądź byli palacze. Zgodnie z kryteriami programu, są to osoby w wieku 55-74 lata, które paliły paczkę papierosów dziennie przez co najmniej 20 lat i które rzuciły palenie nie dawniej, niż 15 lat temu, więc aktywni palacze również. Ta dolna granica może wynosić 50 lat, ale u osób, u których występuje jeszcze inny czynnik ryzyka poza paleniem, np. POChP czy włóknienie płuc.
W ramach programu wykonywane jest badanie specjalną techniką tomografii komputerowej niskodawkowej, a więc takiej, która generuje niskie narażenie na promieniowanie. Badanie to pozwala wykryć podejrzane zmiany w płucach. Zwiększamy więc prawdopodobieństwo, że wykryjemy niepokojący guzek na tyle wcześnie, że będzie go można wyleczyć. Podkreślam słowo "wyleczyć", a nie "leczyć", bo leczenie chirurgiczne oferuje nam możliwość radykalnego wyleczenia w chorobie, jaką jest rak płuca. Warunkiem jest jednak wczesne rozpoznanie.
Patrząc na dane, które już mamy ze Stanów Zjednoczonych czy krajów Europy Zachodniej trzeba powiedzieć, że taki program, jeśli realizowany jest prawidłowo, a chory rzeczywiście kontroluje się regularnie, zmniejsza ryzyko zgonu z powodu raka płuca o 24 proc. Jest to fantastyczny wynik.
Wymieniła już Pani częściowo grupy osób, które powinny badać się częściej, ale czy poza nimi są jeszcze inne osoby w grupie ryzyka? Na przykład te, u których były już przypadki raka płuca w rodzinie, albo te, które przeszły COVID-19? Wiemy, że koronawirus SARS-CoV-2 także wpływa na osłabienie stanu naszych płuc.
Rzeczywiście program, o którym mówię jest dedykowany dla określonej grupy osób, ale na raka płuc mogą chorować również osoby niepalące. Należy więc regularnie, raz na rok czy dwa lata wykonywać badanie przeglądowe klatki piersiowej.
Jeśli chodzi o ewentualny wpływ COVID-19 na ryzyko wystąpienia raka płuca, na dzisiaj nie ma żadnych przesłanek, które potwierdzają taki związek. COVID-19 jest przede wszystkim chorobą układu oddechowego, o czym za mało mówimy. Atakuje głównie płuca i u części osób, zwłaszcza tych, które przeszły chorobę ciężko i bardzo ciężko, może powodować utrwalone zmiany w płucach, zwykle pod postacią zwłóknienia płuc. Czas, który jest konieczny, aby to zwłóknienie skutkowało pojawieniem się nowotworu płuc jest bardzo długi, w związku z czym na dzisiaj nie ma możliwości wygenerowania takich danych, które by nam określiły to ryzyko.
Natomiast, podobnie jak w przypadku palenia i raka płuca, również w przypadku COVID-19 mamy dobre narzędzie, które pozwala nam działać profilaktycznie, a więc zapobiegać ewentualnym negatywnym skutkom. Jest to, oczywiście, szczepienie. Chroni nas ono przed ciężkim i bardzo ciężkim przebiegiem zakażenia SARS-CoV-2, i to jest jego największa wartość. Nawet jeśli się zakazimy, to zakażenie przebiega w sposób znacznie łagodniejszy i potencjalne następstwa zdrowotne są znacząco mniejsze. Mając takie narzędzie, nieroztropnym byłoby z niego nie skorzystać.
Jakie symptomy i objawy raka płuc występują? Co powinno nas zaniepokoić i skłonić do badań?
Niestety, rak płuca jest chorobą, która przebiega skrycie i podstępnie. Jeśli pojawiają się objawy, to dość późno i nie są one specyficzne. Najczęstszym objawem jest duszność, kaszel bądź zmiana kaszlu. To są objawy, które potrafią trwać długo. Biorąc pod uwagę, że chorują osoby, które mają często przewlekłą chorobę układu oddechowego, to niestety, te objawy nie wzbudzają w nas czujności. Krwioplucie, które najczęściej wywołuje szybką reakcję chorego, zwykle oznacza już późny etap choroby. Poza badaniami radiologicznymi, konieczna jest też czujność w obserwowaniu stanu zdrowia. Jeśli pojawia się nowy objaw, albo zmienia się charakter objawu, który obserwujemy u siebie od dawna, na przykład kaszlu, jest to sygnał, że należy absolutnie zgłosić się do lekarza i wykonać badanie radiologiczne klatki piersiowej.
Na czym polega leczenie tego nowotworu?
Standard postępowania terapeutycznego uzależniony jest od stopnia zaawansowania choroby w momencie rozpoznania. W przypadku wczesnych stadiów choroby, kiedy zmiana jest mała i nie potwierdzamy zajęcia węzłów chłonnych, najlepszą metodą leczenia jest operacja lub też radioterapia stereotaktyczna - nowoczesna forma radioterapii, która pozwala w bardzo precyzyjny sposób wykonać naświetlania.
U chorych bardziej zaawansowanych stosujemy leczenie skojarzone, np. chemioradioterapia. Obecnie możliwe jest u części chorych uzupełnienie tego leczenia o nowoczesne leczenie lekiem immunokompetentnym. U osób z chorobą zaawansowaną miejscowo lub tam, gdzie obserwujemy już przerzuty odległe, dostępnych jest szereg nowoczesnych terapii, w ramach programu lekowego Ministerstwa Zdrowia. Stosujemy je po wykonaniu diagnostyki genetycznej, są to bowiem terapie umożliwiające leczenie personalizowane, a więc dostosowane do profilu molekularnego guza.
Jeśli badanie genetyczne komórek nowotworowych potwierdzi ich obecność, można wdrożyć dedykowane, skuteczne leczenie. Wykorzystujemy obecnie leki, które działają na nowotwór z określonymi cechami molekularnymi lub też leki, tzw. immunokompetentne, które aktywują swoistą odpowiedź obronną systemu immunologicznego pacjenta przeciw komórkom nowotworowym. Te leki są na tyle skuteczne, że mówimy już o rewolucji w terapii raka płuca. Co roku pojawiają się nowe, skuteczne terapie, a grupa chorych, leczonych w nowoczesny sposób bardzo szybko się powiększa.
Po raz pierwszy w historii mówimy o raku płuca, jako przewlekłej chorobie, ponieważ obserwujemy wieloletnie przeżycia chorych na zaawansowaną postać raka płuca leczonych optymalnie nowoczesnymi terapiami. Dawniej mówiliśmy o tym, że momentem wyleczenia z choroby nowotworowej jest przeżycie przez pacjenta co najmniej 5 lat. Obecnie obserwujemy takie przeżycia wieloletnie nawet u chorych z rozsianym rakiem płuca.
Z tego co Pani mówi wynika, że rak płuca to nie wyrok?
W każdym przypadku powinniśmy podjąć pełną diagnostykę raka płuca. Bez tego nie możemy zidentyfikować odpowiednich cech nowotworu i zaproponować choremu optymalnego leczenia. Także w przypadku wcześniejszych postaci powinniśmy dążyć do leczenia pełnego, czyli chirurgicznego lub radioterapii stereotaktycznej. Dla chorych, których z różnych powodów nie możemy zakwalifikować do leczenia chirurgicznego, mamy chemioradioterapię, ewentualnie leczenie konsolidujące, więc tych możliwości terapeutycznych mamy dużo więcej. Warunkiem jest odpowiednia diagnostyka, im szybciej ją przeprowadzimy, tym bardziej optymalne i nakierowane może być zastosowane leczenie.
Wiemy, że jest sporo takich osób, które nawet podejrzewając u siebie, że dzieje się coś niedobrego lub wiedząc, że w rodzinie były przypadki nowotworów, nie badają się, nie chcąc usłyszeć wyroku. Jak zachęciłaby ich Pani, aby zmierzyli się z tym strachem i przeprowadzili badania?
Zwlekanie z badaniem nie jest rozsądne, nic nie zmieni. Jeśli choroba rzeczywiście toczy się w organizmie, to zwłoka jedynie ułatwia jej rozwój. Im wcześniej uda się zidentyfikować przyczynę ewentualnych dolegliwości, niezależnie jaka to choroba, tym łatwiej jest leczyć, a leczenie jest krótsze i skuteczniejsze. To samo dotyczy raka płuca. Im bardziej zaawansowana choroba, tym leczenie jest potencjalnie mniej skuteczne.
Dziękuję za rozmowę.
W ramach programu #ZdrowieDlaPłocka do dyspozycji naszych czytelników są dwie infolinie telefoniczne:
- onkologiczna (22) 546 33 77
- pulmonologiczna (22) 431 23 50.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.