Na nic się zdały pisma do Energi, interwencje w Urzędzie Regulacji Energetyki, reklamacje - rachunków za prąd jak nie było, tak nie ma. Tym razem interweniowaliśmy więc w ministerstwie energii oraz u parlamentarzystów z naszego okręgu. Obiecali pomóc. Czy tło tej sprawy jest poważniejsze niż zwykły bałagan?
Przypomnijmy: część mieszkańców Płocka i okolic od miesięcy nie może się doprosić od Energi rachunków za prąd. Rekordziści, jak wynika z komentarzy, które pojawiły się po naszym artykule, czekają na faktury nawet od maja ub. roku! Opieszałość w wystawianiu rachunków spółka tłumaczyła zmianami w systemie przy przenoszeniu danych klientów, nieodmiennie uspokajając, że faktury są systematycznie wystawiane i wkrótce dotrą. Jak się okazuje, wciąż nie dotarły.
Od spółki nie sposób dowiedzieć się również, ilu dokładnie odbiorców czeka na faktury, jaka firma zmieniała system, czy ktoś poniósł karę za nieprawidłowości, wreszcie - ile czasu przyjdzie jeszcze płocczanom czekać na możliwość opłaty za prąd. A ci nie ukrywają rozgoryczenia, martwiąc się, że rachunek z kilku miesięcy będzie gigantyczny. Wprawdzie Energa zapewniała, że można będzie rozłożyć płatność na raty, a także że można wpłacać zbliżone kwoty do tych, które płaciło się do tej pory, a potem czekać na wyrównanie. Ale trudno dziwić się odbiorcom, że widząc skalę zaniedbań, nie chcą wpłacać zbliżonych sum, a potem miesiącami czekać na korektę.
Co ciekawe, dwa lata temu identyczny problem z brakiem faktur mieli mieszkańcy m.in. Torunia, Elbląga, Włocławka. Również wtedy Energa tłumaczyła się zmianą systemu.
Dodatkowym utrapieniem dla płocczan jest fakt, że uaktywnili się oszuści, którzy wystawiają łudząco podobne faktury za prąd, więc, nawet jeśli w końcu dostaniemy rachunek, musimy bacznie przyjrzeć się drukowi i określić, czy aby nie jest fałszywy.
Nie pomogły nasze interwencje w Urzędzie Regulacji Energetyki, w Urzędzie Ochrony Konkurencji i Konsumentów - faktur jak nie było, tak nie ma. Z pytaniami o sytuację w Enerdze zwróciliśmy się więc do ministerstwa energii, któremu po zmianach w resortach podlega spółka, i czekamy na odpowiedź.
Pomogą posłowie? Obiecali interweniować w rządzie
Sprawą zainteresowaliśmy też posłów z naszego okręgu. Interweniować w rządzie obiecali nam posłowie wszystkich klubów parlamentarnych: Elżbieta Gapińska (PO), która już wcześniej interesowała się problemem faktur, ale dotychczasowe interwencje w Enerdze, choć wydawały się skuteczne, podobnie jak w naszym przypadku koniec końców nie przyniosły rezultatów, a także Piotr Zgorzelski (PSL), Marek Opioła (PiS) oraz Marek Jakubiak (Kukiz’15).
Dalsze drążenie sprawy zapowiedział również senator Marek Martynowski (PiS). Dalsze, gdyż - jak zapewniał w rozmowie z nami - interweniował już w tej sprawie na prośbę mieszkańców m.in. u nowego dyrektora Energi oraz wiceprezesa Energi Operator, Krzysztofa Bączyka.
- Z moich ustaleń wynika, że dwa lata temu próbowano zmienić program informatyczny do obsługi klientów, za który zapłacono z góry gigantyczne pieniądze - mówi senator. - Spółka z branży IT, która miała go wdrożyć, nie zrobiła tego i powstało zamieszanie. Przed zmianami kadrowymi nie było z kim o tym porozmawiać, dyrektor zamykał się w gabinecie i nie chciał nic wyjaśniać. Z tego, co wiem w tej chwili trwa audyt, który - mam nadzieję - wykaże, po czyjej stronie były zaniechania, kto konkretnie, z imienia i nazwiska, odpowiada za nieprawidłowości i jak można je naprawić. Obawiam się jednak, że zrobienie z tym porządku może jeszcze potrwać.
Parlamentarzystów z naszego okręgu trzymamy za słowo, dziękujemy za zainteresowanie tematem i liczymy, że wspólny front pozwoli wyjaśnić nieprawidłowości w spółce, a płocczanom - doczekać się wreszcie rachunków za prąd!
Czytaj też:
