Szkoła Podstawowa nr 23 na Podolszycach jako pierwsza i na razie jedyna będzie miała lekcje polskiego, matematyki, historii i przyrody na tabletach. Wszystko po to, by dzieci nie musiały chodzić do szkoły objuczone jak wielbłądy ciężkimi plecakami.
Ten obrazek znał chyba każdy - przed 8.00 rano do każdej szkoły ciągnęły tłumy uczniów, którzy na wątłych ramionach taszczyli wypakowane po brzegi plecaki. Siedem lekcji oznaczało czasami 18 podręczników, zeszytów i ćwiczeń, do tego buty i strój do gimnastyki, kanapki i soczek. Nic więc dziwnego, że często to matki lub babcie litowały się nad kręgosłupami swych pociech i w wyciągniętej niemal do ziemi ręce niosły ciężkie tornistry.
Nauczyciele podstawówki na Podolszycach już kilka lat temu wypowiedzieli walkę zbyt ciężkim plecakom i w 2008 r. zapoczątkowali akcję „Lekki plecak”. Celem było zbieranie podręczników od uczniów starszych klas i zostawianie całych kompletów książek, by były w pracowniach na stałe. - Wuefiści opracowali z kolei zestaw ćwiczeń na prosty kręgosłup, które realizowali na lekcjach wuefu - wspomina Aldona Fijałkowska, wicedyrektorka szkoły.
Teraz nauczyciele poszli jeszcze dalej i postanowili połączyć przyjemne z pożytecznym. Udało się to dzięki finansowemu wsparciu miasta i Orlenu. To właśnie prezydent Andrzej Nowakowski i wiceprezes koncernu Krystian Pater wraz z dyrektorką szkoły Ewą Woźniak i jej zastępczynią Aldoną Fijałkowską przekazali dziś czwartoklasistom 180 tabletów firmy Lenovo, które będą do ich dyspozycji w sześciu pracowniach szkoły (po 30 urządzeń na klasę). Uczniowie będą z nich korzystać podczas lekcji języka polskiego, matematyki, historii i przyrody. W tych pracowniach staną również specjalne wózki ładujące.
W ciągu najbliższych dwóch tygodni do urządzeń mają zostać wgrane e-podręczniki, które udało się za darmo uzyskać od wydawnictw, a także specjalne aplikacje edukacyjne (np. słowniki czy ćwiczenia). - Dzięki wgranym aplikacjom tablety będą służyły nie tylko jako cyfrowy nośnik książki, ale będzie można wykorzystać je jako uatrakcyjnienie procesu dydaktycznego - cieszy się Aldona Fijałkowska.
Ale - zastrzega dyrekcja szkoły - nowoczesne urządzenia nie wyprą całkiem tradycyjnych źródeł wiedzy i nie ma obaw, że po lekcjach z wykorzystaniem elektroniki uczniowie skończą szkołę bez umiejętności pisania ręcznego. - Chcemy oczywiście mieć nowoczesną szkołę, w której wykorzystuje się różne formy edukacyjne, ale jesteśmy dalecy od tego, by pójść w tylko jedną stronę - zapewnia dyrekcja podstawówki. - Trzeba pamiętać, że egzaminy na wszystkich poziomach zdaje się na papierze. Ale proces cyfryzacji postępuje, dlatego chcemy nauczyć naszych uczniów korzystania zarówno z tradycyjnych, jak i cyfrowych źródeł wiedzy. Nie odchodzimy ani od zeszytów, ani od zeszytów ćwiczeń, ale też nie zostajemy w tyle wobec wyzwań współczesności. Do tabletów nie będziemy też wgrywali lektur szkolnych.
W tym roku tablety posłużą tylko czwartoklasistom, w przyszłym - czwarto- i piąto-klasistom, a za dwa lata również ostatniej klasie szkoły podstawowej. Jeszcze w tym roku szkolnym dyrekcja podstawówki zamierza zaprosić sponsorów i media na pokazową lekcję z wykorzystaniem tabletów.
Tablety i sześć tzw. mobilnych wózków ładujących Ratusz i Orlen kupiły od płockiej firmy Alltech, która wygrała przetarg. Koszt zakupu doliczeniu podatku VAT wyniósł ponad 160 tys. zł. Dwie trzecie tej sumy zapłaciło miasto, a jedną trzecią - koncern. Szkoła nie poniosła żadnych kosztów, gdyż podręczniki w formie elektronicznej udało się pozyskać za darmo.
Fot. Tomasz Miecznik / Portal Płock
Więcej zdjęć w naszej galerii: