Na początku spore emocje wzbudził ratuszowy pomysł zmian organizacyjnych, związanych z Domem Darmstadt, Centrum Informacji Turystycznej i Urzędem Miasta Płocka. - Pracownicy CIT mieli przechodzić do Urzędu Miasta, tymczasem są po prostu zwalniani, ścinacie etaty – alarmowała radna PiS Wioletta Kulpa. - A jednocześnie obarczacie POKiS wielką inwestycją na nabrzeżu Wisły.
- POKiS ma być tylko jednym z dwóch partnerów, drugiego wybierze miasto – precyzował tą drugą sprawę prezydent Andrzej Nowakowski.
Radna Aldona Niedzielak chciała dowiedzieć się – „tak dla własnej informacji”, ile kosztują miasto imprezy kulturalne i ile osób z nich korzysta. - Bo słyszę głosy, że są imprezy, ale ludzie nie korzystają, bo ich na to nie stać.
- Dostępność jest bardzo duża, bo ja będąc na Miodowej doskonale słyszałem ostatnie koncerty nad Wisłą – błyskawicznie odpowiedział jej radny SLD Piotr Nowicki, a po sali przeszedł śmiech.
Okazuje się, że na kulturę w tym roku pójdzie 11,8 mln zł. Na sali zrobiło się dość gwarno. - Panów radnych jeszcze raz proszę o podkomisję na korytarzu – zwrócił się do dyskutujących w ławach przewodniczący rady Artur Jaroszewski.
Kolejnym tematem była oświata. - 29 dzieci w pierwszej klasie szkoły podstawowej lub w gimnazjum? - dziwiła się radna Kulpa. Wyliczyła, że liczba nauczycieli zmniejszyła się w Płocku w ostatnim roku aż o 107 osób. - Jak to możliwe, moim zdaniem nie ma pan, prezydencie, żadnego racjonalnego wytłumaczenia. Za tych, którzy odchodzą na emeryturę, nikogo się nie zatrudnia.
Piotr Nowicki podał przykład szkoły, która poszukiwała nauczyciela języka angielskiego. Zgłosiło się... 140 kandydatów! - Ta liczba 107 nie wzięła się z niczego, to wynik kolejnych lat, bo ubywa dzieci w gimnazjach. Nikt nie dostrzegał problemu, a trzeba rozmawiać o tych trudnych sprawach, na przykład przy okrągłym stole. I tak mamy jedną z najdroższych oświat na Mazowszu, o ile nie najdroższą – mówił prezydent. - Zwolnionych jest tak naprawdę 16 nauczycieli, mieli umowy, ale nie było dla nich godzin.