Obie klacze przyszły na świat w kwietniu 2014 roku, ale w dalszym ciągu nikt nie nadał zebrom żadnych imion. A czasu jest coraz mniej - wiosną czeka je zagraniczny wyjazd i do tego czasu trzeba wpisać imiona do zebrowych paszportów.
Całkiem niedawno mieliśmy okazję nadawać imiona pandom małym, teraz najwyższa pora na dwie zebry, które wiosną opuszczą płocki ogród na rzecz hiszpańskiego. Pracownicy tłumaczą, że to normalne postępowanie dla dobra przetrwania gatunku. Uspokajają też, że bynajmniej nie zostaniemy z niczym. W Płocku w dalszym ciągu zostaną z nami ich matki oraz ogier Baldwin.
Nasze pasiaste maluchy jednak rosną bez imion, więc przydałyby się jakieś propozycje zarówno dla młodszej, jak i dla tej starszej o trzy tygodnie piękności. Najładniejsze imiona pracownicy zoo wpiszą do ich paszportów zawierających, podobnie jak w przypadku naszego numeru PESEL, niepowtarzalny numer identyfikacyjny. W dokumentach są także zdjęcia wraz z podstawowymi danymi, jak data i miejsce urodzenia, imiona rodziców, cechy charakterystyczne.
Aby poratować młode zebry wystarczy wpisać swoje propozycje imion na profilu płockiego zoo na Facebooku. Po przeczytaniu wszystkich komentarzy, zoo zamierza wyłonić dwójkę zwycięzców, dla których zaproponowało małą lekcję biologii w plenerze. W zamian za najlepsze imiona, laureaci konkursu spędzą jeden dzień w ogrodzie w towarzystwie zwierząt i ich opiekunów, aby przyjrzeć się ich codziennej pracy.
Na wasze propozycje pracownicy czekają do 15 stycznia. Pierwsze zgłoszenia już są. Kto wie, może będzie to Tośka i Milka, Anka i Kometa jako nawiązania do twórczości Władysłwa Broniewskiego, Francisco i Susana, Adelajda i Konstantyna, Pasia i Kasia czy Szante i Dżoana. Zatem do dzieła!
Fot. 1 - zebra urodzona 6 kwietnia 2014 r. wraz z matką, 2 - zebra urodzona 23 kwietnia 2014 r. wraz z matką, 3 i 4 - paszport, 5 - ogier Baldwin, płockie zoo
