Uważajcie na nielegalne bilety na tegoroczny Reggaeland. Oszuści wyprodukowali nawet opaski, by zmylić fanów jamajskich rytmów.
O fałszywych wejściówkach sprzedawanych na święto reggae, które odbędzie się w lipcu na płockiej plaży, pracownicy Płockiego Ośrodka Kultury i Sztuki, który jest głównym organizatorem festiwalu, dowiedzieli się przypadkiem. - Przy festiwalu pracuje mnóstwo osób, również wolontariuszy, dlatego informacja o fałszywych biletach szybko do nas dotarła - mówi wicedyrektor POKiS-u Radosław Malinowski. - Jedna z osób zaangażowanych w tworzenie imprezy dostała ofertę kupna biletu. Jeśli sytuacja będzie się powtarzać, nie wykluczamy powiadomienia odpowiednich służb.
W poprzednich latach nie było sygnałów o podrabianiu wejściówek, przynajmniej na dużą skalę. - Oczywiście, zdarzały się osoby, które podrabiały bilety i próbowały dostać się na teren festiwalu na gapę, ale do tej pory nie mieliśmy sygnałów o wcześniejszej sprzedaży sfałszowanych karnetów - zapewnia wiceszef POKiS-u.
Teraz oszuści przygotowali się lepiej - podrobili nawet festiwalowe opaski. - To daremny trud, niezależnie od tego, jak dobrze będzie podrobiona opaska, nie ma znaczenia, czy będzie papierowa czy nawet plastikowa - po prostu w tym roku nie będzie systemu z opaskami - zdradza Radosław Malinowski. - Tym sposobem osobom, które wybierają się na Reggaeland. będzie też łatwiej odróżnić oszustów od instytucji sprzedających legalne bilety.
Z takim odróżnieniem tak czy siak nie powinno być problemu, bo jak informuje POKiS tylko dwa miejsca są uprawnione do dystrybucji biletów - sieć Ticketpro oraz siedziba POKIS-u.
- Wszystkie inne bilety są sprzedawane nielegalnie i nie uprawniają do wejścia na teren festiwalu - zastrzega organizator.
Regularna sprzedaż ruszyła 25 marca. Do 6 czerwca karnet na dwa dni festiwalu kosztuje 30 zł, od 7 czerwca do 9 lipca - 40 zł, a tuż przed samym festiwalem, czyli od 10 lipca - 50 zł. Bilety jednodniowe kosztują 30 zł. Nocleg na polu namiotowym to wydatek rzędu 20 zł od osoby.
Ubiegłoroczny Reggaeland na płockiej plaży, fot. Tomasz Miecznik / Portal Płock