Tylko jeden lekarz na Płock. I go nie ma!

Opublikowano:
Autor:

Tylko jeden lekarz na Płock. I go nie ma! - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Wiadomości Okazuje się, że aby wyrobić się przed pierwszym dzwonkiem ze wszystkimi zaświadczeniami, orzeczeniami, skierowaniami i wędrówkami po gabinetach lekarskich, rodzice powinni zacząć jeszcze przed wakacjami. Ale nawet wtedy może się nie udać, bo poradnia przy szpitalu św. Trójcy aktualnie jest zamknięta.

Okazuje się, że aby wyrobić się przed pierwszym dzwonkiem ze wszystkimi zaświadczeniami, orzeczeniami, skierowaniami i wędrówkami po gabinetach lekarskich, rodzice powinni zacząć jeszcze przed wakacjami. Ale nawet wtedy może się nie udać, bo poradnia przy szpitalu św. Trójcy aktualnie jest zamknięta.

Gdy nasz czytelnik dowiedział się od innego, równie zdezorientowanego rodzica, że poradnia medycyny sportowej jest nieczynna, przestraszył się nie na żarty, martwiąc się, że spełniły się wcześniejsze czarne scenariusze dotyczące likwidacji placówki w związku z żądaniami Narodowego Funduszu Zdrowia odnośnie zwiększenia liczby przyjęć pacjentów z dwóch do trzech dni w tygodniu. Na szczęście wówczas, po żmudnych negocjacjach władzom Płockiego Zakładu Opieki Zdrowotnej udało się uchronić poradnię przed zamknięciem.

Tymczasem - jak poinformował nas dziś czytelnik, tata młodego sportowca - poradnia jest zamknięta. - Dla rodziców jest to o tyle kłopotliwe, że aby dziecko mogło uczyć się w klasie sportowej, konieczne jest poza dobrymi wynikami w nauce i przejściu testów sprawnościowych orzeczenie lekarza medycyny sportowej zezwalające na trenowanie danej dyscypliny - wyjaśnia płocczanin.


Jak dowiedzieliśmy od Marty Stempnowskiej, rzeczniczki szpitala św. Trójcy, poradnia nie została zlikwidowana, działa jak działała, po prostu lekarz jest na urlopie do 12 września. Czyli w poniedziałek 16 września normalnie będzie już przyjmował pacjantów. - Specjalnie prosiliśmy pana doktora, by wstrzymał się z urlopem i był dostępny w wakacje, wiedząc, że rodzice będą chcieli wykorzystać wolniejsze dni na dopełnienie tych obowiązków, zwłaszcza że wielu uczniów musiało dostarczyć orzeczenia przed rozpoczęciem roku szkolnego - wyjaśnia.


Akurat syn naszego czytelnika musi przynieść do szkoły orzeczenie lekarskie do 20 września. - Mamy więc cztery dni, mam nadzieję, że zdążymy… - mówi płocczanin. - Współczuję tylko tym, którzy dopiero zabierają się za załatwianie tej sprawy. Ja zacząłem w czerwcu, czyli trzy miesiące temu!


Bo to nie takie hop siup. Jak radzi nasz czytelnik, jeśli chcemy załatwić sprawę na NFZ, a nie prywatnie, trzeba się przygotować na długą wędrówkę po gabinetach lekarskich. - Najpierw trzeba iść do lekarza pierwszego kontaktu, który da nam skierowanie do poradni medycyny sportowej, a z kolei lekarz sportowy zleca wizyty u różnych specjalistów - wylicza płocczanin. - Potem zaczyna się wędrówka - do okulisty, kardiologa i tak dalej. Oczywiście wszędzie czeka się na wizytę, zazwyczaj dwa miesiące. Mojego syna zapisywaliśmy w czerwcu, wizytę miał dopiero 26 sierpnia.


Po mniej więcej trzech miesiącach z plikiem zaświadczeń udajemy się ponownie do lekarza medycyny sportowej, który orzeka, że nasze dziecko może lub nie może trenować, a co za tym idzie, czy może być w klasie sportowej czy nie…


Czytaj: Bardzo ważna poradnia do likwidacji?

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE