reklama

Trzynaścioro płocczan jest nadal zaginionych

Opublikowano:
Autor:

Trzynaścioro płocczan jest nadal zaginionych - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

WiadomościWiększość zaginionych udaje się odnaleźć dość szybko, ale trzynaścioro płocczan nadal jest poszukiwanych. Najstarsza sprawa ciągnie się od prawie 20 lat, najświeższa to zaginięcie Dominiki Paćkowskiej z kwietnia. Policja prowadzi w tych sprawach czynności, ale czy jest nadzieja na jakikolwiek postęp?

Większość zaginionych udaje się odnaleźć dość szybko, ale trzynaścioro płocczan nadal  jest poszukiwanych. Najstarsza sprawa ciągnie się od prawie 20 lat, najświeższa to zaginięcie Dominiki Paćkowskiej z kwietnia. Policja prowadzi w tych sprawach czynności, ale czy jest nadzieja na jakikolwiek postęp?

Co roku Komenda Miejska Policji w Płocku wszczyna kilkadziesiąt spraw dotyczących zaginięcia. W ostatnich latach rekordowy był 2012 rok, kiedy to wszczęto aż 91 takich spraw, ale zakończono 93 - to efekt zakończenia spraw rozpoczętych w poprzednim roku. Od tego czasu tendencja jest raczej spadkowa, z wyjątkiem 2014 roku, choć wiele wskazuje że w tym roku również postępowań będzie więcej.

2012 r. - 91 postępowań, 93 zakończone,

2013 r. - 50 postępowań, 52 zakończone,

2014 r. - 64 postępowania, 66 zakończonych,

2015 r. - 55 postępowań, 55 zakończonych,

2016 r. - 43 postępowania, 45 zakończonych. 

2017 r. (do września) - 43 postępowania, 43 zakończone. 

Zakończenie sprawy nie zawsze oznacza odnalezienie osoby całej i zdrowej. Wliczane są w to również przypadki, kiedy ujawnione zostają zwłoki.

Cały czas poszukiwanych jest trzynaścioro płocczan. Wśród nich jest dwoje zaginionych w tym roku. Sprawa Dominiki Paćkowskiej poruszyła cały Płock, a nawet kraj. Dziewczyna wyszła z domu informując, że idzie do kościoła. Nigdy tam jednak nie dotarła, a kamery monitoringu uchwyciły ją w pobliżu starego mostu. 

[ZT]17117[/ZT]

Dwa miesiące później, w czerwcu tego roku, do grona zaginionych płocczan dołączył 47-letni Marek Karpiński. Mężczyzna przebywał w Warszawie i z dnia na dzień przestał kontaktować się z rodziną. 

Intensywne poszukiwania trwają kilka, góra kilkanaście dni. Tak jak w przypadku Dominiki, gdy łodzie i helikoptery przeczesywały Wisłę i jej okolice. Komunikaty trafiają do mediów, a wizerunek takich osób jest rozpowszechniany. Nastolatki jednak nie odnaleziono, za to natrafiono na zwłoki mężczyzny. 

[ZT]15317[/ZT]

Co się dzieje więc w przypadku, gdy osoba jest zaginiona przez kilka tygodni, miesięcy, a nawet lat? Policja ma nieco ograniczone pole działania. Próżno przecież przez kilka miesięcy przeczesywać to samo miejsce, choć inne czynności są prowadzone. 

- Zabezpieczony jest materiał DNA poszukiwanych osób - tłumaczy Krzysztof Piasek, rzecznik prasowy płockiej policji. - Jest on wprowadzony do bazy. Jeśli gdzieś znajdą się zwłoki nieznanej osoby, jego materiał DNA też jest wprowadzony do bazy i porównywany z umieszczonymi tam kodami. Zdarza się, że osoba poszukiwana w Płocku, zmarła  np. w Łodzi jako bezdomna. 

Jak tłumaczy Piasek rola policji nie ogranicza się jednak tylko do porównywania materiału genetycznego zwłok. Komunikat o zaginionej osobie jest rozsyłany do policjantów w całym kraju i funkcjonariusze zaznajamiają się z informacjami dotyczącymi poszukiwanych. 

- Dużo zależy też od tego, w jakich okolicznościach zaginęła osoba. Czasami zostawiają list pożegnalny, często są to osoby z zanikami pamięci, które nie wiedzą nawet jak się nazywają. Czasami, tak jak w przypadku Dominiki, mamy trop - obrazuje rzecznik. - Prowadzone są nie tylko działania doraźne. Informacje spływają z całego kraju i wszystkie są sprawdzane. Poszukiwania są prowadzone wielotorowo, zwłaszcza w pierwszym okresie po zaginięciu osoby. 

Przyczyny i miejsca zaginięć są różne. W płockiej bazie są przypadki, gdy  osoba przestała się kontaktować z rodziną podczas pobytu za granicą. Tak było np. w przypadku Piotra Grażula, który w połowie 2006 roku wyjechał do Grecji, a po raz ostatni skontaktował się z bliskimi 1 lipca 2008 roku. Najstarsza sprawa płockiej komendy również związana jest z wyjazdem zagranicznym. W 1998 roku Robert Wiśniewski wyjechał z nieznanych powodów z nieznanym mężczyzną do Włoch. Słuch po nim zaginął... Od 15 lat prowadzona jest także sprawa Milko Kobera. Ubezwłasnowolniony i częściowo głuchoniemy, 69-letni wówczas mężczyzna, w styczniu 2002 roku oddalił się z terenu Domu Pomocy Społecznej w Miszewie. 

Czy osoby te zniknęły, bo chciały zacząć nowe życie w innym miejscu? Czy może po prostu stało im się coś złego? Bliscy często powtarzają, że najgorsza jest niewiedza. Woleliby otrzymać nawet najgorszą informację. Wizerunki i okoliczności zaginięcia płocczan można znaleźć na stronie Komendy Miejskiej Policji.

Poniżej prezentujemy zdjęcia płocczan uważanych za zaginionych. 

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ

Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM

e-mail
hasło

Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

logo